Witam po weekendowo
Tasta121 szkoda, że @ przyszła, ale masz rację, dobrze, że nie spóźniła się i nie robiła nadziei. Nowy cykl, nowe nadzieje. Teraz najprzyjemniejszy czas przed Wami. Wykorzystuj męża ile wlezie.
Rodzić z zaskoczenia. Chyba się na to łapię, bo mnie złapała znienacka. Cały dzień nic, wieczorem zrobiłam dla M kolację, bo wrócił z pracy po 22, jeszcze posiedzieliśmy, potem jeszcze załapałam się na pierwszy odcinek "Kryminalnych zagadek Miami" i w czasie reklamy, coś poczułam, wstałam i wtedy odeszły mi wody, ale po wcześniejszych akcjach, nie wiedziałam, czy to aby na pewno wody. Poszłam pod prysznic, myślę może to fałszywy alarm, ale nie, skurcze coraz częstsze, obudziłam M, a ten do mnie, że może zaczekamy do rana, ale nie, doszły wymioty. O 1 byłam na porodówce, o 3:50 mała była na świecie. Pojawiła się przy pierwszym skurczu partym. Poród wspominam bardzo fajnie, boleć bolało, ale dało się wytrzymać, nie było tak źle.
Fabienko chyba skuszę się na przepis. Uwielbiam piersi z kurczaka.
Kasiu o rany, współczuje takiej sąsiadki. Tu zawsze możesz się wyżalić. My wysłuchamy.
Weekend minął szynko, wczorajsze popołudnie spędziliśmy ze znajomymi nad jeziorem. Trochę się najeździliśmy zanim udało nam się znaleźć plażę, gdzie można było zaparkować samochody, ale w końcu udało się, zejście co prawda ze skarpy, ale zatoczka była tylko dla nas. Cisza, spokój. Mała wyszalała się za wszystkie czasy, nie chciała wychodzić z wody.
Odebrałam cytologię, mam II grupę, ale przyplątał się jakiś grzybek i stan zapalny. Czeka mnie kuracja antybiotykowa.
Co do @, to nie mam żadnych przeczuć, ale raczej nastawiam się na @.
Od następnego cyklu zaczynam kurację antybiotykową, a więc staranka trzeba będzie odłożyć, ale to nic, co się odwlecze, to nie uciecze, a lepiej być pewnym, że wszystko już jest w porządku.