Witam przyszłe mamy z Wrocławia! W maju tego roku urodziłam córeczkę w klinice na Chałubińskiego. Przez całą ciążę szykowałam się do porodu na kamieńskiego, nawet chodziłam do szkoły rodzenia prowadzonej przez położne z tamtego szpitala. Na klinikach leżałam na patologii (ze wzgl. na cukrzycę ciążową) i syf tego szpitala powalał mnie na nogi. Dlaczego jednak tam rodzilam? O pierwszej w nocy odeszły mi wody, zadzwoniłam na kamieńskiego z pytaniem jaka sytuacja i dowiedziałam się, że porodówka pełna. Zadzwoniłam więc do koleżanki, która dzień wcześniej urodziła na klinikach i powiedziała, że na porodówce światła pogaszone i nikogo nie ma. Pojechałam więc na kliniki. Rodziłam w sali do porodów rodzinnych tej z wanną (ale nie rodziłam w wannie) za 250 zl. Jej zaletą w stosunku do tej sali za 150 zl jest to, że ma osobną łazienkę gdzie mąz mógl ze mną chodzić (a przy skurczach co minutę potrzebowałam już pomocy żeby wyjść spod prysznica). Sala za 150 zł ma łazienkę wspólną z pozostałą częścią porodówki i tam chodzi wiele kobiet więc mąż już pójść nie może. Poza tym w tej droższej sali jest wygodna kanapa, niby dla męża ale ja cały poród tam spędziłam

Położna trafiła mi się z przypadku, nie miałam nikogo umólwionego, tym bardziej opłaconego. Personel był super! Była przy mnie tez studentka ale pytano mnie o zgodę. Jak urodziłam to moja położna stała przy lekarzu i rozmawiała ze mną, młody lekarz mnie zszywał, a dwie młode dziewczyny (jedna studentka, druga to chyba młoda położna) stały przy moich nogach, trzymały mnie za kolana, głaskały, uśmiechały się, rozmawiały. Jednocześnie kilka kroków ode mnie moja córcia była badana więc cały czas słyszałam ją i głosy personelu, który się nią zajmował.
Wszystko odbywało się z poszanowaniem mojej godności, położna była pomocna, odpowiadała jak oddychać (bo oczywiście po pierwszym silnym skurczu cała wiedza ze szkoły rodzenia ulotniła się jak kamfora

), rozmawiała ze mną, chwaliła jak mi dobrze idzie i jak szybko skończę (szło mi średnio ale te słowa podtrzymywały mnie na duchu).
Co do nacinania, była prowadzona ochrona krocza ale pod koniec porodu mi zanikały skurcze, a córce tętno więc konieczne było przyspieszenie porodu i wtedy mnie nacięto. Niestety bolało bo ze wzgl. na zanikające skurcze nie było mozliwości naciąć mnie "na szczycie skurczu". Zrobiono jednak to tak profesjonalnie i tak samo zszyto, że po 6 tygodniach nawet nie mogłam palcami wyczuć blizny pop nacięciu.
Zaletą tego szpitala jest też to (a wiem, że w innych szpitalach bywa różnie), że nie ma problemu jeśli chce się u połoznych zostawić dziecko na całą noc. Ja chciałam przespać jedną noc bez wstawania do dziecka bo miałam za sobą cały dzien na nogach, potem od razu całą noc rodziłam i kolejny dzień nie zrmużyłam oka.
Byłam zadowolona z połoznych i lekarzy oraz z personelu opiekującego się córcią. Jeśli kiedyś przyjdzie mi znów rodzić to na pewno ta sama sala i ten sam szpital.
Wadą tego szpitala jest to, że jest strasznie biedny co widać po jakości pościeli, po obdartych ścianach itd. No ale personel jest dobrze wyszkolony.
Aha fajnie jak się trafi na studentki kiedy jest się już na położniczym, pomoga dziecko przystawić czy przypilnują malucha jak się chce wykąpać. Ja niestety urodzilam przed dlugim weekendem wiec tlyko jeden dzien mialam ta przyjemnosc.
Lezalam w sali dwuosobowej, ma ta zalete, ze jesli chce sie wyjsc do toalety to mozna z kims na monet dziecko zostawic, dziewczyna ktora lezala w jedynce musiala poloznym dziecko zawozic za kazdym razem jak zamierzala na dluzej w wc zniknac...
No i na koniec dodam, ze w tym szpitalu trzymaja tak dlugo az sie nie przekonaja, ze z mama i dzieckiem jest wszystko ok, ze nie rozwija sie zoltaczka. Slyszalam, ze na kamienskiego szybciutko wypisuja ze szpitala a potem rodzice musza kombinowac gdzie dziecko na solarium wyslac jak sie rozwinie zoltaczka.
Jak ktoś ma do mnie jakieś konkretne pytanie to piszcie na priv. Albo na forum ale dajcie znać na priv, że zadałyście pytanie. Postaram się w miarę szybko odpisać. W miarę na tyle na ile mi moja córcia pozwoli
Pozdrawiam i życzę Wam dziewczyny powodzenia!