Dzisiaj byłam na badaniu USG i nic nie widać. 10 czerwca z powodu plamienia trafiłam do szpitala i tam lekarz kazał mi zrobiś pierwsze badanie beta, bo miał podejrzenie ciąży pozamacicznej. Jednak teraz nic nie stwierdził. W piątek mam powtórzyć badanie beta. Powiedział mi także, iż ten torbiel nie może produkować tego hormonu ciążowego. Już sama nie wiem. Kolejny tydzień niepewności, stresu i nerwówki
Na forach czytałam, że beta powinno co 48h wzrastać ok. 50-60% Przy takim założeniu to na tym trzecim badaniu powinnam mieć już ponad 1000, a ja miałam niecałe 600. Bardzo się boję i mam już dosyć tej niepewności 
[/b]
Dzisiaj powtórzyłam betę i wyszło 694, czyli od środy spadło o 34 - zbyt mało. Odebrałam też wynik tego, co mi pobrano z macicy i komórek ciążowych nie stwierdzono. Mój lekarz dał mi skierowanie do szpitala tak na wszelki wypadek, gdyby mnie brzuch zaczął boleć, albo gdybym np. omdlała i za tydzień muszę znowu powtórzyć beta a we wtorek jestem umówiona na kolejną wizytę. Oczywiście na USG - czysto! Już sama nie wiem - może ten maleńki spadek był spowodowany antybiotykami, które dostawałam w szpitalu po zabiegu? Boję się, żeby tylko znowu to beta nie zaczęło wzrastać. Kiedy ten koszmar się skończy!? 
rok temu byłam w podobnej sytuacji- miałam puste jajo płodowe i w okolicach 9tc beta zaczęła szaleć. Najpierw spadała, potem- gdy już trafiłam do szpitala na łyżeczkowanie- nagle zaczęła rosnąć i lekarze nie wiedzieli, co ze mną zrobić. Na szczęście w trzecim dniu pobytu w szpitalu beta zaczęła znowu spadać.
Dodam jeszcze, że od zabiegu cały czas mam plamienia, tylko że do wczoraj była to czysta krew, a od wczoraj pojawia się także taki śluz.
Jutro mam wizytę u lekarza i zobaczymy, co powie, ale jestem doprej myśli. Pozdrawiam Cię Neti i dzięki za wsparcie 