Witam,
Szukałam podobnego wątku, ale nic nie znalazłam. Jeśli co takiego jest przepraszam za bałagan
Poszukuję jakiejś rady, a na to forum trafiłam jakiś czas temu i tak pomyślałam, że może ktoś obcy bardziej zrozumie. Albo może ktoś był w takie sytuacji?
Zacznę od początku
W skrócie ze mną wszystko OK, a mąż dwa badania nasienia i niestety są kiepskie, androlog powiedział, że nawet na invitro są nienadające się, więc mąż dostał leki aby poprawić jakość nasienie do invitro. Więc za miesiąc znów badanie i okaże się czy możemy próbować invitro.
A ja biję się z myślami
Dlaczego kiedy ja od zawsze pragnę dzieci to nie możemy ich mieć normalnie naturalnie? 
Kocham mojego męża i wyobrażam sobie, żeby był to powód naszego rozstania, wiele już przeszliśmy i to nas nie podzieli.
Czytałam o invitro. Czyli pewnie jakieś szanse będziemy mieć, tylko, że to jest strasznie drogie

Skąd wsiąść na to pieniążki i czy się uda? Poza tym w moim mieście nie ma takiej kliniki najbliżej Gdańsk lub Poznań, więc dojazdy - zwiększone koszty. Co do invitro tylko koszty są minusem, bo resztę chyba jakoś zniosę.
Adopcja - zawsze jak rozmawialiśmy to mówiliśmy, że jak coś będzie nie tak to zaadoptuje dziecko, żaden problem. A jednak. Ja pragnę dziecka jak niczego innego na świecie, pragnę być mamą, móc kochać i być kochaną bezwarunkowo. Ale boję się, że nie będę umiała pokochać adoptowanego dziecka, że rodzina (szczególnie moja - ze względu na przeszłość moją i męża moi rodzice mimo kilku lat po ślubie dalej są sceptycznie nastawieni do męża) nie będzie umiała zaakceptować dziecka.
Mam wątpliwości czy zbierać na zabieg czy zająć się adopcją. Mój mąż mówi, że na razie aż dokończy leczenie nie chce o tym rozmawiać

A ja wieczorami, popołudniami ciągle myślę i wyczekuje dzidziusia, już długo marzę o dziecku, jednak od jakiegoś czasu mam dziwne parcie, że chce mieć dziecko już, nie chce leczyć się kolejne lata, czekać na adopcje kolejne lata. Mam wrażenie że to już jest czas na dziecko, zawsze chciałam je urodzić zanim skończę 25 lat tymczasem mam już 26 lat i nic się nie dzieje
