pasia251 pisze:
Każda ma swoje małe piekło i mnie wcale nie jest ławtiej. Może jest inaczej, ale nie łatwiej.
Bardzo trafne zdanie!
Pasiu, wiesz... ja np. po prostu Ci zazdroszczę synka. Bo koniec końców masz to dziecko... i tego właśnie zazdroszczę CI ogromnie. Aczkolwiek nie wydaje mi się, żeby ten fakt (z tego, że masz już jedno dziecko) oznaczał, że Ci łatwiej teraz się starać.
Może ten tekst, którego nie trawisz, jest bardziej z zazdrości mówiony przez ludzi? A może i nie. Tak sobie gdybam...
ALE wydaje mi się, że potrafię trochę wejść w Twoje buty czyt. wyobrażając sobie jakby to było gdybym miała jedno i teraz walczyć o drugie... (marzyłam o trójce, może i czwórce... dzieci... ale widzę, że to nierealne...

nie tylko finansowo, ale i... no właśnie, wiadomo...). I powiem CI, że też masakra...
A fakt jest taki, że ja się obawiam życia bez dzieci (w sensie że kogo nauczę świata, komu pokażę piękno i tak dalej, zresztą wiecie o co chodzi). Czuję się jakby mnie ograbiono z elementarnego prawa... A teraz jeszcze ten okres przedświąteczny... Wszystkie mężate znajome z dziećmi... Z jednym lub dwójką...
To nie jest tak, że nie godzę się z losem, bo mówię trudno, jak nie będzie to nie. Ale mam nadzieję, że chociaż adoptować nam się uda... A z tym też może być różnie i chyba to właśnie mnie tak ogromnie boli.
A w potęgę modlitwy wierzę mimo wszystko. Oczywiście nie trawię tekstów, że mi to pomoże i tak dalej, ale wiem że niektórym pomogło. I skoro tak, to chwała Bogu.
_________________
Wielkie Oczekiwanie Spełnienia Marzenia o Rodzicielstwie
