nio małpiontko koszta sa okropne................ dobrze ze masz możliwosc zarobku bo mój m sie nie zgadza abym ja wyjechała..................nio ale damy jakoś rade hehe

_________________

my juz rok tu mieszkamy razem i pracujemy teraz tesciu z nami mieszka i reszta rodzinki sie zjedzie na lato

nio to beda wesołe wakacje hihihi
my w tym roku rezygnujemy z wyjazdu....... niestety ze wzgledu na strone finansowa hehe ale nie żałuje bo bede miec fasolke hehe

_________________

to znaczy ze jestes pewna(fasolki) jestes dobrej mysli i tak trzymac ja mam skoki raz tak raz siak,ale co tu wiele pisac polska jest piekna ale bidna ze hoo ho nichego sie nieda dorobic garba zastanawiamy sie czy wogle zostac tu na stałe,teraz to czekam do jutra na @ bedzie czy nie a hysz a hysz

ja tez mam wachania hehe i z moim szczęściem to raczej nie uda sie za pierwszym razem.................ale co ma być to będzie hehehe

_________________

Cześć dziewczyny! Ja jestem po in vitro więc służe pomoca i radą..........
A jestem po udanym zabiegu
Więc jak coś.................Polecam się

_________________

Nie wiem jak to jest teraz ale kiedyś czytałam że dobrym ośrodkiem jest Białystok. Oczywiście słowo dobry mam na mysli cenowoa i specjalistów tez mamy niezłych , ale 100% pewności nie dam, choc jak doliczyć koszty noclegów i dojazdów wyjdzie pewnie na to samo . jest takie forum www.nasz-bocian.pl jest tam dużo tematów poświęconych właśnie temu zabiegowi i wieli rad także jak macie wątpliwości to polecam.

_________________

WITAM SERDECZNIE!!!dawno do was niezagladałam bo od jakiegoś czasu niemieliśmy neta,od niedawna mamy go znowu ,w lipcu miałam ivf niestetu nieudane choc wszystko wskazywało ze sie uda dobra stymolacja hiper. 18 pobranych komorek z tego 13 zapłodnionych 2 piekne zarodki podane ale niestety niezostały zemna w dzien testu dzień w pracy był koszmarem płacz lamet itd.teraz bym chciała znowu sprobowac ale niemam kiedy i jak do polski leciec

Nie martw się kochana.....Następnym razem napewno się uda......
Myślę że nie masz co się tak spieszyć do nastepnego zabiegu.....Daj sobie troszkę na wstrzymanie......Zacznij myśleć pozytywnie..Odpocznij......Pozwól aby twój organizm doszedł do siebie a zobaczysz że będzie dobrze......
Pozdrawiam

_________________

Moze i masz racje ale postaw sie po mojej stronie 4 lata staran bez rezultatow jak na ivf nieudało sie na naturalne tymbardziej niemam co liczyć a mąż juz mnie pakuje do polski na kolejne podejscie tyle ze tym razem ma byc na długim protokole jestem w kropce sama niewiem jak to rozwikłac bo moge stracic prace jak polece do polski z miesiac bym musiała tam posiedziec

Powiem to tak.....Bardzo dobrze cię rozumiem.......Sama przeszłam kilka inseminacji i dopiero po in vitro sie udało. Jednak moje szczęście nie trwało długo ponieważ w 6 miesiącu urodziłam i pochowałam dzieci..........Wiem jednak jedno...Teraz jestem pewna że dzieki tej metodzie może się udać.......A stosując się wg wskazań lekarza odpoczywam, czekam aż wszystko bedzie znowu w normie i staram sie myśleć pozytywnie bo tylko to przyblizy mnie do kolejnego udanego zabiegu......(Chociaż uwierz mi wcale nie jest mi łatwo)
Tobie również polecam trochę odpoczynku (przede wszystkim psychicznego) bo pośpiech jest złym doradcą.........A praca również jest ważna - sam zabieg w końcu jest bardzo drogi a późniejsze leki również nie są tanie......
więc zrobisz jak bedziesz uważać..... ale przemysl sobie to dobrze czy nie warto trochę poczekać.........
A teraz...............
Może już skończę swoje wywody.......... Bo jeszcze bym cię zagadała
Pozdrawiam

_________________

anulo masz racje i wogle to wyrazy wspołczucia wiesz mnie tylko mąż ciagle dreczy nieda sobie pszegadac ze poczekamy itd.a nawet niechce z niki o tym pogadac chocby z lekarzem,i dlatego on niczego nieczajjjjjjjjjj a ja chce w styczniu poleciec do polski i na tym długim protokole sie skupic bo mrozakow niemam dzis dr.mize było ich za wiele i były słabe mam nadzieje ze tylko hipersty.niebedzie

malpiontko jedynym dobrym rozwiązaniem jest to abyś na spokojnie pogadała ze swoim mężem....Przedstaw mu swoje za i przeciw ale w zanadrzu miej jakies dobre artykuły chocby z neta którymi bedziesz mogła się podeprzeć.......Uwierz mi to działa...Trzeba tylko podejść do problemu na spokoju bo krzykiem i obrażaniem się nieczego nie załatwisz.
A jeżeli masz inteligentnego chłopa to cię zrozumie.........W każdym bądź razie trzymam za ciebie kciuki.......Zobaczysz doczekacie się dzidzi......Tylko badź dobrej mysli ściskam mocno

_________________

Anula82 ja sie wlasnei zastanawiam nad on vitro powiedz mi ile to wszystko kosztuje na czym polega kazdy etap ?

U mnie to wyglądało tak że przez cały okres do zabiegu byłam na zastrzykach. Brałam je 2 razy dziennie. Po zabiegu brałam leki już na potrzymanie ciązy.
Do zabiegu musiałam chodzić co drugi dzień na USG i robic badania hormonalne bo dzieki nim lekarz dostosowaywał dawkę leku. Przed samym zabiegiem musiałam zrobić pakiet anestezjologiczny(badania) i wsumie to wszytsko.
Po zabiegu (pobraniu jajeczek) musiałam odczekać dwa dni i potem stawić się na ich transwer. No i właśnie teraz zaczyna się najgorszy etam tego wszystkiego czekanie
Jeżeli chodzi o koszt to wygląda tak że sam zabieg kosztuje ok 4800 natomisat leki ok 4000. Wszystko zalezy od dawki jaką by ci lekarz ustalił. Do tego wszystkiego musisz sobie doliczyć badania, które robisz do zabiegu także uzbiera się sumka ok 10000.
Powiem to tak"kosztowna ta cała imprezka jest" Ale się opłaca
Pozdrawiam

_________________

drogo
ale mam pytanie: pobnieraja Ci komorki zapladniaja ale podobno komorki nei musza sie wcale zaplodnic prawda to?
a czy moze byc taka sytuacja ze komorki sie zaplodnily nastapil transfer a i tak dziecka nie ma ?

No drogo........Niestety
Jeżeli jesteś już po zabiegi to w labolatorium wybierają ci najlepsze komórki (bo niektóre są jeszcze niedojrzale) do zapłodnienia. zapładniaja i one sobie dojrzewają. nastepnie po tych dwóch dniach wybierają znowu najlepsze i ci je zapodają. z reguły podają dwa. jeżeli jakieś zostaną to wtedy je mrożą.
no niestety prawda jest też że czasem po zabiegu nie ma upragnionych dwóch kreseczek

_________________

no ale jak to mozliwe skoro komorki sa juz w stanie podzialu zaplodnione?
a ile komorek najczesciej jest do zaplodnienia?

Nie jestem specjalistą ale to wygląda tak samo jak przy zwykłym zapłodnieniu. mimo że komórki są wstanie podziału to jednak nie dochcodzi do zagnieżdżenia się w macicy. a w rezultacie do ciąży.
Jeżeli chodzi o te kmórki to trudno jest mi coś powiedzieć bo to wszystko zalezy od twojego organizmu. Ja np miałam pobranych kilkanaście z czego tylko 3 były dobre do transferu i nie miałam możliwości mrożenia. Także to wszystko zalezy od Ciebie.

_________________

i 3 mialas podane?