Dzisiaj jest śr wrz 10, 2025 8:57 am


Forum ciąża

» Zdrowie Kobiety » Bezpłodność i problemy z zajściem w ciążę

Strefa czasowa UTC [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 37388 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 1870  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: wt gru 19, 2006 10:25 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn gru 04, 2006 2:54 pm
Posty: 413
Najważniejsze aby się nie poddawać , nie zamykać w sobie i nie obwiniać całego świata za to że jeszcze się nie udało!Przed nami Nowy Rok i nowe możliwości...:)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: śr gru 20, 2006 11:18 am 

Rejestracja: śr gru 20, 2006 9:49 am
Posty: 71
Cześć dziewczyny :D
Jak miło, że istnieje takie miejsce!! Nie z każdym można pogadać na ten temat. Pozwolę sobie dołączyc do Was bo problem mam taki sam. Otóż bardzo chcęę a niee mogę!!
Staramy się z moim mężulkiem od pół roku. Do lekarza idę po świętach, no i czytając Wasze wypowiedzi mniej więcej się domyslam co mnie czeka. Cholerne hormony, tego za duzo, tego za mało!
Nadmienię, że przez 4 lata brałam Harmonet (odstawiłam w maju). Nie wiem czy przez to mam problem z zajściem w ciążę czy przez coś innego.
W każdym razie marze o tym by zostać mamusią a jednak co miesiąc ta sama przykrośc mnie spotyka @.
Pozdrawiam Was i liczę na przyjęcie do grupy wsparcia :lol:


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr gru 20, 2006 6:17 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn gru 04, 2006 2:54 pm
Posty: 413
nasuneła mi się pewna myśl otóz nie wiem czy to dobrze tak panikować po staraniach kilku miesięcznych?? Po pierwsze wszystkie moje znajome, które maja dzieci też trochę się musiały postarać myslę, że tak od kilku miesięcy do roku ,półtora, a co najważniejsze żadna nie badała hormonów, nie brała duphastonu i innych ''wspomagaczy". Myslałam też o mojej mamie, która szczęsliwie doczekała się dwójki dzieci zresztą podobnie jak wszystkie jej koleżanki-rówiesniczki. Ja pochodzę z wyżu demograficznego, w brzuchu spedziłam kawałek stanu wojennego kiedy moja mama się o mnie starała nie było hormonów w aptekach, nikt nie robił usg, a już na pewno żadna kobieta nie miała tej przyjemności aby sprawdzić podczas badania czy i kiedy owuluje. A przeciez wiadomo że w latach 80 dzieci przychodziły na świat jedno po drugim. Oczywiście były przypadki bezpłodności, długich prób i zmagań, ale po rozmowie z kobietami które rodziły w tamtych czasach dowiedziłam się, że metodą na zajście w ciąże była zasad tydzień po. Czyli tydzień po okresie. Mojej mamie udało się to 2 razy moim babciom 3 fakt ,że w mojej rodzinie wszystkie kobiety włącznie ze mną straciły jedna ciąże ale wszystkie bez hormonów, duphastonów, clo, usg jajeczkowania doczekały sie potomstwa. Może my kobiety XXI wieku mając tyle mozliwości, wspomagaczy, badan zapominamy o tym co najistotniejsze w zajściu w ciąże. o naturze???


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr gru 20, 2006 6:49 pm 

Rejestracja: śr lis 29, 2006 9:32 am
Posty: 2218
Lokalizacja: Niemcy
redsun pisze:
dzieki...fajnie, że jesteście


Na mnie tez dzialasz aniu25 bardzo pozytywnie!
Dzieki!!!

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr gru 20, 2006 8:33 pm 

Rejestracja: pn sie 21, 2006 5:31 pm
Posty: 433
Dopisuje sie tu obiema raczkami :D
Staramy sie od czerwca, wlasnie dostalam kolejna @. Poplakalam sobie troszke i troche mi lepiej, ale i tak czuje ze to niesprawiedliwe, ze tyle trzeba sie wystarac :( Dzieki dziewczynki ze jestescie, razem razniej :D

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr gru 20, 2006 9:20 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn gru 04, 2006 2:54 pm
Posty: 413
Kochane strające się!!! :D
Czytam sobie forum, różne tematy i chyba najczęście (oprócz forum ciąża :)) pojawiają się pytania odnośnie ustalenia dni płodnych, owulacji,itd Myślę, że do tego naszego tematu można wkleić dla przypomnienia w jakie dni najprościej o dzidzię. to tak aby nie biegac już po necie i wciąż się nie upewniać. I tak w pigułce powklejam (oczywiście nie swój artykuł:)) okrojony

W trakcie 28-dniowego cyklu komórka jajowa zdolna jest do zapłodnienia zaledwie przez jedną dobę. Krwawienie – przypominamy, że zaczyna ono cykl miesięczny – związane jest ze złuszczaniem się nabłonka w macicy. Jest to jednocześnie najbardziej widoczny objaw występujący w czasie cyklu. Pozostałe procesy toczą się niezauważalnie. Sterują nimi hormony – substancje chemiczne wytwarzane przez organizm. Ich subtelne działania przypominają funkcjonowanie dobrze skonstruowanego (tyle że chemicznego!) zegara.W przysadce – małym gruczole umiejscowionym w mózgu – powstają hormony przysadki sterujące procesami rozmnażania – FSH (follikulostymulina) i LH (luteotropina). Hormony sterujące - dostają się z krwią do jajników. Tu bezpośrednio wpływają na komórki jajowe, dojrzewające w tzw. pęcherzykach Graafa. Podczas tego procesu w jajnikach produkowane są główne hormony płciowe żeńskie – estrogeny. Estrogeny pełnią wiele funkcji, jedną z nich jest przygotowywanie macicy do ewentualnej ciąży. Kiedy komórka jajowa uzyskuje dojrzałość, następuje owulacja, określana też jako jajeczkowanie.
Owulacja polega na pęknięciu pęcherzyka i wyrzuceniu komórki jajowej z jajnika do jajowodu. To właśnie ten moment decyduje o możliwości zajścia w ciążę, a także dzieli cykl płciowy na dwa okresy – przed- i poowulacyjny. W pierwszym, przedowulacyjnym okresie cyklu w organizmie dominują estrogeny, w drugim – progesteron. Właśnie te substancje hormonalne decydują o zmianach ogólnoustrojowych w pierwszej i drugiej fazie cyklu.

Zapłodnienie jest najbardziej prawdopodobne wtedy, gdy plemniki są już w jajowodzie, a komórka jajowa wpada właśnie do bańki jajowodu.

Oznacza to, że najbardziej prawdopodobne jest zajście w ciążę, jeśli stosunek seksualny odbędzie się przed jajeczkowaniem. Można też zajść w ciążę w wyniku stosunku w trakcie lub tuż po owulacji, oczywiście jeśli plemniki dotrą na miejsce odpowiednio szybko. Przeciętnie podróż plemników z pochwy do bańki jajowodu trwa od 6 do 10 godzin. Dodajmy jeszcze, że komórka jajowa jest zdolna do zapłodnienia zaledwie przez 24 godziny, ale plemniki mogą przetrwać w drogach rodnych kobiety do 5 dni.

Wynika z tego, że okres, w którym faktycznie można zajść w ciążę, to mniej więcej 6 dni: zaczyna się na 5 dni przed owulacją, a kończy mniej więcej w dobę po jej zakończeniu.

Jeżeli dojdzie do zapłodnienia, komórka jajowa zaczyna się dzielić jeszcze podczas wędrówki poprzez jajowód.
Jednocześnie wydziela mikroskopijne ilości hormonu HCG, pobudzającego ciałko żółte do dalszej pracy. Mniej więcej po 6 dniach zapłodniona komórka (mająca już postać ilkunastokomórkowego tworu) trafia do jamy macicy, gdzie przykleja się do śluzówki i zaczyna w niej zagłębiać. Hormon HCG, wydzielany w coraz większej ilości, podtrzymuje dalszy rozwój ciałka żółtego, co jest przyczyną braku miesiączki. Właśnie brak miesiączki to pierwszy sygnał, że zaczęła się ciąża. Nawiasem mówiąc, dopiero wszczepienie się w śluzówkę rozwijającej się zapłodnionej komórki, a nie, jak się potocznie uważa, połączenie plemnika z jajeczkiem, medycyna uznaje za początek ciąży. Napisaliśmy wcześniej, że zapłodniona komórka wędruje przez niespełna tydzień z bańki jajowodu do macicy.

Jeżeli jednak z jakichś powodów podróż się komórki jajowej opóźni, to mimo zapłodnienia nie dojdzie do ciąży. Ciałko żółte jest bowiem za słabo pobudzane, błona śluzowa wyścielająca macicę zaczyna się złuszczać, dochodzi do miesiączki, a zapłodniona komórka jest wydalana z organizmu. Mówimy wówczas o zjawisku, jakim jest naturalne mikroporonienie. Specjaliści twierdzą, że aż 40 do 60 proc. zapłodnionych komórek jajowych w ten właśnie sposób kończy swój byt. Dodajmy jeszcze, że w takim przypadku kobieta nawet nie wie, że w ogóle doszło do zapłodnienia.

Indeks Pearla dla kobiet prowadzących regularne życie seksualne i nie stosujących żadnej metody antykoncepcji wynosi 80.
Oznacza to, że spośród 100 kobiet współżyjących bez zabezpieczenia aż 80 zajdzie w ciążę w czasie jednego roku.

Większość metod naturalnych polega na obserwacji cyklu miesięcznego w celu wykrycia własnego, indywidualnego okresu płodnego.

Ustalenie go jest możliwe, pod warunkiem że uda się ściśle określić moment owulacji. Cykl zaczyna się od pierwszego dnia krwawienia miesięcznego. Po kilku czy kilkunastu dniach następuje owulacja i wiążący się z nią okres płodności kobiety. Jeżeli komórka jajowa nie zostanie zapłodniona w tym krótkim, kilkudziesięciogodzinnym okresie, kobieta nie zajdzie w ciążę aż do następnej owulacji.

--------------------------------------------------------------------
Problem polega bowiem na tym, że choć łatwo nam stwierdzić owulację, kiedy już trwa, to znacznie trudniej przewidzieć ją na kilka dni naprzód. A musimy to robić: w kobiecych drogach rodnych plemniki mogą przebywać przez kilkadziesiąt godzin.

do zapłodnienia może dojść, jeżeli stosunek seksualny odbędzie się nie wcześniej niż 5 dni przed jajeczkowaniem i nie później niż w dobę po owulacji.

---------------------------------
Jak wykryć owulację?
Łatwo jest stwierdzić owulację po fakcie: wiemy, że od owulacji do końca cyklu (czyli początku miesiączki) mija mniej więcej 14 dni. Niektóre kobiety odczuwają tak zwane bóle owulacyjne, pojawiają się u nich plamienia. Inne muszą dokładnie obserwować własny organizm, notować zmiany i w ten sposób ustalać, kiedy nastąpiła owulacja. Jeżeli zależy im na współżyciu w pierwszej fazie niepłodnej, powinny bardzo dokładnie zapisywać wszystkie zmiany przez cały miesiąc. Jeżeli cykl fizjologiczny jest regularny, można po paru miesiącach z pewnym prawdopodobieństwem przewidywać owulację.

Metoda oceny śluzu dla wykrycia owulacji

Śluz wydzielający się w kanale szyjki macicy i w pochwie zmienia się w czasie cyklu. W okresie okołoowulacyjnym (czyli tuż przed jajeczkowaniem i po nim) ilość wydzielanego śluzu jest wyraźnie największa. Wiele kobiet odczuwa to jako tzw. dni mokre. Śluz wydzielany w okresie okołoowulacyjnym jest lepki i wodnisty. Im dłuższą nitkę śluzu uda się nam rozciągnąć między palcami, tym bliżej do owulacji. Po jajeczkowaniu lepkość śluzu wyraźnie i gwałtownie się zmniejsza. I jeszcze jedno: w okresie okołoowulacyjnym śluz jest jasny, przejrzysty, trochę przypomina surowe białko. Po owulacji staje się mętny i białawy. Opisane wyżej zmiany śluzu w czasie cyklu można dokładniej zaobserwować pod mikroskopem, lub nawet przy użyciu szkła powiększającego. Z łatwością można wówczas dostrzec, że odrobina śluzu pobrana na początku lub pod koniec cyklu (a więc w fazach niepłodnych) krystalizuje w nieregularne skupiska. Natomiast w okresie okołoowulacyjnym szybko schnący na szkiełku śluz tworzy kryształy przypominające liście paproci. Jedna uwaga praktyczna: śluz znajduje się w różnych wydzielinach i dlatego często do oznaczania wykorzystuje się ślinę. Jednak znacznie większą pewność daje badanie śluzu z pochwy.

Metoda termiczna dla wykrycia owulacji

Polega na codziennych pomiarach temperatury ciała – można ją mierzyć w ustach, pod pachą lub w pochwie, ważne jest jednak, by dokonywać pomiarów w ten sam sposób i o tej samej porze, na przykład zaraz po przebudzeniu. Tak otrzymane wyniki zaznacza się codziennie i analizuje, szukając zmian charakterystycznych dla różnych faz cyklu. Zwykle w pierwszej połowie cyklu temperatura jest normalna, a więc wynosi około 36,6°C. Tuż przed owulacją spada o 2 – 3 kreski, do 36,3; 36,4°C. Dzieje się tak na skutek chwilowego spadku stężenia produkowanych hormonów. Ten spadek nie zawsze jest zauważalny! W drugiej połowie cyklu, to jest po owulacji, gdy ciałko żółte zaczyna produkować progesteron, temperatura podnosi się o 3 – 4 kreski, do 36,9, a nawet do 37,2°C.
Wzrost temperatury oznacza, że owulacja już wystąpiła.
----------------------------------

Kiedy szansa na ciążę jest największa?
Do pęknięcia pęcherzyka Graafa i uwolnienia gotowego do zapłodnienia jaja dochodzi podczas owulacji. Zwykle występuje ona około 14 dni przed menstruacją. Błędem jest wyznaczanie dnia owulacji na środek cyklu. Taka prawidłowość występuje jedynie w cyklach 28 dniowych, a większość kobiet ma cykle o innej długości (zwykle dłuższe, ok. 31 dni) lub nieregularne.
-----------------------------

Jak określić moment owulacji?
Około 25% kobiet odczuwa tzw. ból owulacyjny w okolicach podbrzusza. Uważa się, że ten ból powstaje na skutek drażnienia otrzewnej przez krew lub płyn wypływający z pękniętego pęcherzyka Graafa. Występuje więc zazwyczaj w trakcie owulacji lub tuż po niej.

Tuż przed owulacją i w jej trakcie zmienia się także wydzielina z pochwy. Śluz staje się obfitszy, lepki, przezroczysty (jak białko jajka kurzego), rozciągnięty w palcach tworzy nierozrywającą się „nitkę”. Taki śluz określa się mianem płodnego, ułatwia on bowiem przemieszczanie się plemników. Comiesięczna obserwacja śluzu pomaga w określeniu momentu owulacji.

Również zmiana temperatury ciała jest sygnałem zmian owulacyjnych. Tuż przed jajeczkowaniem się obniża, a wraz z wystąpieniem owulacji – wzrasta. Aby wykryć te zmiany, warto codziennie rano, zanim wstaniesz z łóżka, mierzyć podstawową temperaturę ciała (w pochwie) i prowadzić comiesięczny zapis. Dzięki temu uzyskasz przejrzysty schemat.

Aby nie popełniać błędów w obserwacji śluzu i temperatury, warto zapoznać się z jedną z nowoczesnych metod planowania poczęcia, jak np. metoda objawowo-termiczna Rotzera czy obserwacja śluzu metodą Billingsa. Wiele czynników może bowiem wpływać na wahania podstawowej temperatury ciała (stres, alkohol, nieprzespana noc, infekcja) i nieumiejętnie wykonywany pomiar może być mylący.

Do określenia momentu owulacji możesz też używać testów owulacyjnych dostępnych w aptece bez recepty. Test wykrywa wzrost hormonu luteinizującego LH w próbce moczu. Wykonuje się go podobnie jak test ciążowy.

Moment owulacji może precyzyjnie określić także lekarz ginekolog, wykonując tzw. monitoring cyklu. Stosuje się go zwykle wtedy, gdy występują problemy z poczęciem. Lekarz w określonych – na podstawie długości twoich cykli – dniach wykonuje USG. Obserwuje, jakie rozmiary przybiera pęcherzyk Graafa, oraz określa moment, gdy powinien pęknąć.

Pomocny może być również kalkulator intymny,
--------------------------------------------

Weź pod uwagę:

komórka jajowa jest gotowa do zapłodnienia przez 12 do 24 godzin po opuszczeniu jajnika,
plemniki żyją w ciele kobiety przez dwa, trzy dni (choć zdarza się, że w bardzo sprzyjających warunkach mogą przetrwać dłużej),

najlepiej odbyć stosunek jak najbliżej owulacji lub w jej trakcie,

Kobitki Ważne:
kilkudniowa abstynencja seksualna ze strony partnera na kilka dni przed jajeczkowaniem może poprawić parametry nasienia i ułatwić poczęcie,

pozycja podczas stosunku może ułatwić nasieniu dotarcie do komórki jajowej – polecane są zwłaszcza te pozycje, które wymagają głębokiej penetracji (np. pozycja klasyczna z uniesionymi nogami). Wtedy nasienie wytryskiwane jest najbliżej szyjki macicy, co sprzyja dotarciu plemników do jajeczka.
------------------------------------------
WARTO TO PRZECZYTAC!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
odpowiedz dlaczego jak bardzo chcemy to nam niestety nie wychodzi (odp pochodzi od lekarza)

Kilka lat stosunków seksualnych bez zapłodnienia jest sygnałem, że może dziać się coś niepokojącego. Często jest tak, że świadoma próba ingerencji, czy wymuszenia prokreacji odnosi efekt wręcz przeciwny tzn. przy braku jakichkolwiek zaburzeń fizjologicznych, czy anatomicznych nie dochodzi do zapłodnienia z powodów psychologicznych. Tymi powodami psychologicznymi jest najczęściej właśnie presja na zapłodnienie. Przykładem takiego mechanizmu jest zespół van Gogha, w którym kobieta nie mogąca zajść w ciążę zachodzi w nią po adopcji dziecka. Dzieje się tak właśnie dlatego, że posiadanie upragnionego dziecka powoduje zniesienie presji na współżycie seksualne kończące się prokreacją. Brak tej presji sprawia, że organizm wraca do równowagi i odblokowują się mechanizmy umożliwiające zapłodnienie. Przy kłopotach z prokreacją nie najważniejsza jest jednak wizyta u seksuologa, czy psychologa, ale u ginekologa i endokrynologa. Jest tak dlatego, że po pierwsze trzeba wykluczyć organiczne tło choroby.
-----------------------------------------
Życzę Wam i sobie powodzenia!!! :D


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr gru 20, 2006 9:45 pm 

Rejestracja: śr lis 29, 2006 9:32 am
Posty: 2218
Lokalizacja: Niemcy
Alez sie napracowalas!!! Dzieki!
Ja osobiscie nie wiedzialam tylko, ze bole podbrzusza sa juz po owulacji- zawsze myslalam, ze bole zwiastuja "wywedrowanie" jajeczka! :oops: :oops:

Tak przyszlo mi na mysl, ze czemu niechec zajscia w ciaze nie powoduje takich blokad psychicznych jak wlasnie chec?!O ilez to zycie byloby prostsze :!: No i tyle niechcianych dzieci by sie nie rodzilo!

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr gru 20, 2006 9:57 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn gru 04, 2006 2:54 pm
Posty: 413
Jeszcze to ::)
JAK OKRESLIĆ DNI PŁODNE
OWULACJA
Kilka obliczeń może Ci pomóc w określeniu, kiedy dochodzi u ciebie do owulacji (czyli jajeczkowania). Jeśli cykl miesiączkowy trwa 28 dni, to owulacja zwykle występuje około w 14 dniu cyklu (1 dzień), licząc od pierwszego dnia krwawienia miesiączkowego. Aby dowiedzieć się jak długi jest twój cykl, zacznij liczyć od pierwszego dnia miesiączki do ostatniego dnia, przed rozpoczęciem następnej. Im dłuższe będą twoje obserwacje (kilka, kilkanaście cykli), tym dokładniejszy będzie wynik. Jeżeli cykl jest dłuższy, lub krótszy niż 28 dni, wtedy dzień jajeczkowania następuje prawdopodobnie na 14 dni przed końcem danego cyklu. Na przykład, jeśli twój cykl trwa 32 dni, istnieje duża szansa, że owulacja przypadnie na 18 dzień cyklu, a jeśli kobieta ma cykl 25 dniowy, wtedy jajeczkowanie przypadnie jedenastego dnia cyklu. Takie informacje znajdują się niemal we wszystkich podręcznikach, poradnikach i encyklopediach. W końcu 2000 roku opublikowano wyniki badań, które w dużej mierze podważają przedstawione powyżej wyliczenia. Według tych badań owulacja może wystąpić nawet w siódmym lub dwudziestym piątym dniu cyklu. Uważa się, że okres płodny (i możliwość zapłodnienia) u każdej zdrowej i młodej kobiety trwa tylko 5 dni (podczas każdego cyklu). Z czego trzy dni przed i najwyżej dwa dni po owulacji. Wynika to z założenia, że plemniki pozostające w środowisku śluzu szyjkowego utrzymują zdolność do zapłodnienia przez około 72 godziny (czyli 3 dni) a komórka jajowa zdolna jest do zapłodnienia tylko przez 24 godziny. Jajeczko może zostać zapłodnione w ciągu 24 godzin od owulacji, a średni czas przeżycia plemników w drogach płciowych kobiety wynosi 48-72 godzin. A więc, jeśli chcesz zajść w ciążę to powinnaś współżyć codziennie, rozpoczynając dwa dni przed przewidywaną owulacją (na wypadek, gdyby do owulacji doszło wcześniej) i kontynuując przez cztery następne dni (w razie gdyby owulacja się opóźniła). Odbywanie stosunków płciowych częściej niż raz dziennie, może mieć odwrotne skutki. Zbyt częste wytryski u partnera mogą na tyle zmniejszyć liczbę zawartych w niej plemników, że nie będzie możliwe zapłodnienie. Czas, w którym dochodzi do owulacji jest znacznie trudniejszy do określenia w przypadku nieregularnych miesiączek. W takich przypadkach stosunki powinno się odbywać dwa, trzy razy w tygodniu. Również i te teorie ostatnio zostały dość mocno podważone.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr gru 20, 2006 9:58 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn gru 04, 2006 2:54 pm
Posty: 413
Joanna68 pisze:
Alez sie napracowalas!!! Dzieki!
Ja osobiscie nie wiedzialam tylko, ze bole podbrzusza sa juz po owulacji- zawsze myslalam, ze bole zwiastuja "wywedrowanie" jajeczka! :oops: :oops:

Tak przyszlo mi na mysl, ze czemu niechec zajscia w ciaze nie powoduje takich blokad psychicznych jak wlasnie chec?!O ilez to zycie byloby prostsze :!: No i tyle niechcianych dzieci by sie nie rodzilo!


ps. Joasiu68 ja niestety nie mam zadnych bóli owulacyjnych:(( mimo że np. moja mamcia ma niestety w genach nie przeszło a szkoda ...:)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: śr gru 20, 2006 10:27 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr gru 20, 2006 9:22 pm
Posty: 100
Lokalizacja: słupsk
Czesc
Ja tez sie przylacze do waszej grupy. To naprawde wazne, by moc z kims pogadac o problemach, o tym co nam spedza sen z oczu....Czasami tylko ludzie o podobnych problemach moga naprawde zrozumiec i wesprzec i dodac otuchy. Ja mam juz jedna kruszynke, oj dlugo sie napracowalismy z mezem , ale po prawie roku sie udalo. Teraz po pieciu latach probujemy zajsc w druga ciaze...od sierpnia nic....Juz zaczely sie badania hormonkow (za tamtym razem byl podobny problem - nie mam owulacji, albo straaaasznie zadko). Po swietach kolajna tura, kolejne analizy i zobaczymy co dalej... Ale dziewczyny, wiecie co? Moja teoria jest taka - tak dlugo jak mamy jajniki (nawet jeden!) i macice na miejscu - to sa baaaardzo duze szanse abysmy zostaly mamusiami. Ja nie zamierzam sie poddac i wam zycze tego samego z calego serca! Medycyna rwie do przodu, uda sie! Zobaczycie niedlugo wszystkie bedziemy mialy nasze fasolki pod serduszkiem, najwazniejsze to wierzyc!!!!!!!!!!!!! :lol:


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw gru 21, 2006 1:25 am 

Rejestracja: śr gru 20, 2006 11:33 pm
Posty: 1
Witam.
Nie wiem czy to odpowiedni dział dla tego posta. Jeżeli nie to niech admin przeniesie go tam gdzie jego miejsce.
Huraa, udało się!!!
Próbowaliśmy prawie rok i z pomocą lekarza <ciach> [AMA] się udało. Fasolka się rozwija!
Teraz tylko aby wszystko poszło dobrze.
Trzymajcie kciuki, please
:D


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw gru 21, 2006 12:46 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn gru 04, 2006 2:54 pm
Posty: 413
magra pisze:
Czesc
Ja tez sie przylacze do waszej grupy. To naprawde wazne, by moc z kims pogadac o problemach, o tym co nam spedza sen z oczu....Czasami tylko ludzie o podobnych problemach moga naprawde zrozumiec i wesprzec i dodac otuchy. Ja mam juz jedna kruszynke, oj dlugo sie napracowalismy z mezem , ale po prawie roku sie udalo. Teraz po pieciu latach probujemy zajsc w druga ciaze...od sierpnia nic....Juz zaczely sie badania hormonkow (za tamtym razem byl podobny problem - nie mam owulacji, albo straaaasznie zadko). Po swietach kolajna tura, kolejne analizy i zobaczymy co dalej... Ale dziewczyny, wiecie co? Moja teoria jest taka - tak dlugo jak mamy jajniki (nawet jeden!) i macice na miejscu - to sa baaaardzo duze szanse abysmy zostaly mamusiami. Ja nie zamierzam sie poddac i wam zycze tego samego z calego serca! Medycyna rwie do przodu, uda sie! Zobaczycie niedlugo wszystkie bedziemy mialy nasze fasolki pod serduszkiem, najwazniejsze to wierzyc!!!!!!!!!!!!! :lol:


Magra!
Najważniejsze,że macie już jedno dziecko to oznacza ,że obydwoje jesteście płodni i macie szansę na kolejne potomstwo :D Mimo że żadko owulujesz to juz raz trafiliście w 10 co w Waszym przypadku jest o wiele trudniejsze. Dlatego teraz też Wam sie uda musicie tylko próbować może zaopatrz się w testy owulacyjne, które pomoga Ci określić czy i kiedy owulujesz. Jest jeszcze jedno rozwiązanie- jesli uważasz że skoro masz jajniki i macicę na miejscu:) to uda się zajsc w ciąże to staraj się o nią spontanicznie tj. kochaj się, szalej i nie patrz co dalej... :D


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw gru 21, 2006 12:49 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn gru 04, 2006 2:54 pm
Posty: 413
Rita76 pisze:
Witam.
Nie wiem czy to odpowiedni dział dla tego posta. Jeżeli nie to niech admin przeniesie go tam gdzie jego miejsce.
Huraa, udało się!!!
Próbowaliśmy prawie rok i z pomocą lekarza <ciach> [AMA] się udało. Fasolka się rozwija!
Teraz tylko aby wszystko poszło dobrze.
Trzymajcie kciuki, please
:D


Rita76
Gratuluję fasolki, to miłe usłyszeć,ze komuś sie wreszcie udało zwłaszcza dopiero po roku. Oczywiście trzymamy kciuki za powodzenie ciąży i życzymy Tobie i Fasolce zdrowia. Odezwij się czasem jak się sprawujecie:)
pozdrawiam


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw gru 21, 2006 2:42 pm 

Rejestracja: śr lis 29, 2006 9:32 am
Posty: 2218
Lokalizacja: Niemcy
Rita 76- wielkie gratulacje!!! Ja tez trzymam kciuki, aby wszystko bylo u Was O`K :) :)

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw gru 21, 2006 4:23 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz paź 29, 2006 8:35 am
Posty: 2470
Drogie dziewczyny.
Jestem świetnym przykładem na to ,że nie należy tracić nadzei.
Jestem mężatką od 4,5 roku.Ponieważ wiedziałam,że będę miała trudności z zajściem w ciążę(od 2000r.leczę wysoką prolaktynę,mam mikrogruczolaka przysadki mózgowej)nie zabezpieczaliśmy się.Zaszłam w ciążę w styczniu 2004r.Niestety poroniłam w marcu.Było to dla mnie straszne przeżycie.Nie dość,że staraliśmy się długo to zakończyło się niepowodzeniem.Odczekałam 3 miesiące i zaczęliśmy starać się na nowo.W ciążę zaszłam w maju tego roku, po prawie dwóch latach starań.W czasie tych dwóch lat nieraz traciłam nadzieję,było mi z tym źle,tym bardziej że wszystkim naokoło rodziły się dzieci.Co miesiąc mierzyłam temperaturę i robiłam testy,żyłam od @ do @.W końcu po namowach pani endokrynolog odpuściłam.Wg niej moja psychika a nie choroba blokowała wszystko.W tym czasie mąż zmieniał pracę,postanowiliśmy odpocząć,pojechaliśmy do Turcji i wróciliśmy z małym lokatorem.I choć nie jest to łatwa ciąża zniosę wszystko.
A wam życzę powodzenia i wytrwałości.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw gru 21, 2006 5:12 pm 

Rejestracja: pn sie 21, 2006 5:31 pm
Posty: 433
Hej dziewczyny!!
Dzieki ze jestescie, razem jest duzo latwiej. Wiemy ze niestesmy same ze swoimi problemami, wiemy ze nie kazdemu latwo przychodzi zajsc w ciaze i dlatego tez wazne, aby sie wspierac. No i super ze sie udaje - po roku, dwoch, ale w koncu na swiecie pojawia sie malenstwo. :lol: Tez bede dzielnie walczyc :P. Poczekam na koniec @ i zaczynam nowe starania :D

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw gru 21, 2006 8:11 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr gru 20, 2006 9:22 pm
Posty: 100
Lokalizacja: słupsk
Dzieki Ania 25
A pewnie ze trzeba sie starac, toć to bardzo przyjemna praca :oops: hihihi, to tego nie trzeba namawiac :lol:
Wiecie dziweczyny co? Od czasu kiedy sama zauwazylam u siebie problemy z zajsciem w ciaze, zaczelam zauwazac inne dziewczyny obok mnie, ktore maja ten sam problem....jejku jak nas jest duzo....mam wrazenie ze problemy z ciaza (nie chce uzywac slowa nieplodnosc, bo to za ciezkie slowo ktore ze nie daje nadzieji) dotyka duza czesc naszego spoleczenstwa. Czyzby nowa choroba cywilizacyjna???? :twisted: Ale najwazniejsze czym chce sie z wami podzielic - wszystkie te dziewczyny ktore znam osobiscie - a jest ich naprawde sporo - wygraly!!!!!!! Nie bez kozery pisalam o tym jednym jajniku, bo jedna z nich miala tylko jeden, lekarze mocno krecili glowami, ze bedzie ciezko itp I owszem bylo, ale sie udalo!!!!!! Inna z kolei byla juz kilkakrotnie na zabiegu insymilacji - zakonczone fiaskiem, i co? za kilka miesicy zaszla sama! Nie mozna tracic wiary! Ej, jestesmy silne!!!! Cuda istnieja....a takie malenkie cudo pod naszym serduszkiem na najpiekniejszy cud swiata. Wszystkie na niego zaslugujemy.Ja mocno trzymam kciuki za nas wszystkie. Bo jestesmy gotowe dac tyle milosci i szczescia! Az szkoda by sie zmarnowalo, no nie???? Kobitki, na swieta zycze wam abyscie dostaly nowa porcje optymizmu, wiary i sily. Sobie tez tego zycze. Pozdrawiam Was cieplutko!!!! :lol:


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw gru 21, 2006 8:30 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr gru 20, 2006 9:22 pm
Posty: 100
Lokalizacja: słupsk
Do KasiG27 - staraj sie kochana, staraj!!!!! Na szczescie to cos fajnego! Super ze jetses pelna optymizmu!!!! Tylko tak dalej, i masz racje, trzymajmy sie razem kobitki. Sukcesy kazdej z nas, beda na pewno radoscia dla kazdej z nas i potwierdzeniem dla nas!!!! Pozdrawiam :lol:


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt gru 22, 2006 11:54 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn gru 04, 2006 2:54 pm
Posty: 413
swietlik pisze:
Drogie dziewczyny.
Jestem świetnym przykładem na to ,że nie należy tracić nadzei.
Jestem mężatką od 4,5 roku.Ponieważ wiedziałam,że będę miała trudności z zajściem w ciążę(od 2000r.leczę wysoką prolaktynę,mam mikrogruczolaka przysadki mózgowej)nie zabezpieczaliśmy się.Zaszłam w ciążę w styczniu 2004r.Niestety poroniłam w marcu.Było to dla mnie straszne przeżycie.Nie dość,że staraliśmy się długo to zakończyło się niepowodzeniem.Odczekałam 3 miesiące i zaczęliśmy starać się na nowo.W ciążę zaszłam w maju tego roku, po prawie dwóch latach starań.W czasie tych dwóch lat nieraz traciłam nadzieję,było mi z tym źle,tym bardziej że wszystkim naokoło rodziły się dzieci.Co miesiąc mierzyłam temperaturę i robiłam testy,żyłam od @ do @.W końcu po namowach pani endokrynolog odpuściłam.Wg niej moja psychika a nie choroba blokowała wszystko.W tym czasie mąż zmieniał pracę,postanowiliśmy odpocząć,pojechaliśmy do Turcji i wróciliśmy z małym lokatorem.I choć nie jest to łatwa ciąża zniosę wszystko.
A wam życzę powodzenia i wytrwałości.


Droga Pani Świetlik:)
Bardzo Ci dziękuję, że odwiedziłaś nasz temat bo jesteś dowodem (przepraszam za przedmiotowość) na to, że na ciążę czasami trzeba poczekać znacznie dłużej niż by się chciało i często kosztuje to bardzo wiele wysiłku, nerwów i zdrowia. Niestety nie wszystkie zachodzimy w ciąże od tak i większość musi się pozadnie nastarać. Też straciłam 1 ciążę i domyślam się co czułaś kiedy zaczeliście po 3 miesiącach znów próbować ale widzę, że jesteś wysoko w ciąży także WIELKIE gratulacje. Zasłuzyłaś bo tych wszystkich latach na zostanie szczęsliwą mamą!


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: pt gru 22, 2006 12:11 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pn gru 04, 2006 2:54 pm
Posty: 413
Nasuneła mi sie jeszcze jedna myśl. chodzi o mierzenie temperaturki. Nie wiem czy to dobrze mierzyc ją cały cykl tzn. mierzyc już nie tylko po to by zlokalizować owulację ale równiez by sprawdzić czy utrzymuje się na wysokim poziomie do konca cyklu, co sygnalizuje (lub może sygnalizować) ciążę. Takie mierzenie tempki to całkowite wkręcanie się w ciąże, której wcale może nie być więc po co dodawać sobie kolejnych nerwów i być jeszcze bardziej rozczarowanym pojawieniem sie @ kiedy np. tempka utrzymawała się naszym zdaniem na wysokim poziomie tak długo. nie lepiej dać sobie i swojemu ciałku trochę więcej swobody i po prostu poczekać te 2 tyg aż samo się wyjaśni nadchodzącą lub nie miesiaczką??
Wiaże się to z postem Pani Świetlki, która wyraźnie pisze, że życie od @ do @ nic nie pomagało a tylko pozbywało Ją nadziei i dopiero odpuszczenie sobie dało jej dzieciatko. Piję cały czas do tej blokady dlatego pozwole sobie wkleić jeszcze raz wypowiedz lekarza:

przy braku jakichkolwiek zaburzeń fizjologicznych, czy anatomicznych nie dochodzi do zapłodnienia z powodów psychologicznych. Tymi powodami psychologicznymi jest najczęściej właśnie presja na zapłodnienie. Przykładem takiego mechanizmu jest zespół van Gogha, w którym kobieta nie mogąca zajść w ciążę zachodzi w nią po adopcji dziecka. Dzieje się tak właśnie dlatego, że posiadanie upragnionego dziecka powoduje zniesienie presji na współżycie seksualne kończące się prokreacją. Brak tej presji sprawia, że organizm wraca do równowagi i odblokowują się mechanizmy umożliwiające zapłodnienie. Przy kłopotach z prokreacją nie najważniejsza jest jednak wizyta u seksuologa, czy psychologa, ale u ginekologa i endokrynologa. Jest tak dlatego, że po pierwsze trzeba wykluczyć organiczne tło choroby.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 37388 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5 ... 1870  Następna

Forum ciąża

» Zdrowie Kobiety » Bezpłodność i problemy z zajściem w ciążę

Strefa czasowa UTC [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Antykoncepcja - Bezpłodność - Planowanie ciąży - Objawy ciąży - Test ciążowy - Ciąża - Ciąża bliźniacza - Termin porodu - Objawy porodu - Poród - Laktacja - Niemowlę - Karmienie niemowląt - Macierzyństwo - Psychologia - Przepisy kulinarne - Uroda
Friends Pliki cookies forra