haha już się nie mogę tego odwyku doczekać

_________________
"Najważniejszą decyzją w życiu jest to, kogo poślubisz. Choćbyś zsumował wszelkie inne decyzje, jakie podjąłeś i tak nie dorównają ważnością tej jednej."

mój wątek umiera Dziewczyny opisujcie swoje sytuacje jak byłyście w takiej.

_________________






I tak będzie kiedyś dobrze musimy w to wierzyć!

Mój lekarz opowiadał o dziewczynie, która miała jeden jajnik usunięty z powodu torbieli i jeden jajowód też wyciachany z powodu ciąży pozamacicznej. Problem polegał na tym, że nie jajnik i jajowód nie były po tej samej stronie. I co? I zaszła Jajowód wychwycił jajeczko z otrzewnej.
I to podobno nie był jedyny taki przypadek.
Optymistyczne?

Ja też mam tylko jeden jajowód ale są na nim zrosty, więc marne szanse, że jest drożny i działa.

_________________
"Najważniejsze, że mamy siebie"

No ten mój jajowód jest drożny prawy bo lekarz mi go udrożnił podczas laparo.

Narin a czy Ty nie możesz udrożnić tego jajowodu, u mnie sprawa nie wyglądała najlepiej bo miałam pełno zrostów ale udało się jeden udrożnić a o drugi będziemy walczyć i może też się da udrożnić.

_________________






I tak będzie kiedyś dobrze musimy w to wierzyć!

joaska po pierwsze nie wiem jeszcze na 100% czy jest niedrożny (będę miała hsg). Po drugie niby mogę udrożnić ale jajowód to nie jest taka sobie rurka, to skomplikowany mechanizm. Nawet jeżeli dałby się go udrożnić (a zrosty mam ponoć spore) to jego fizjologia byłaby zaburzona a to grozi ciążą pozamaciczną.

_________________
"Najważniejsze, że mamy siebie"

no tego się boję. Czy to znaczy, że mi też grozi ciąża pozamaciczna po udrożnieniu jajowodu?

_________________






I tak będzie kiedyś dobrze musimy w to wierzyć!

Jeżeli lekarz podczas laparo podjął decyzję o udrożnieniu to znaczy, że zrosty nie były duże i nie miały wpływu na funkcjonowanie jajowodu. Ja mam zbyt duże zrosty, nie usunięto mi ich

_________________
"Najważniejsze, że mamy siebie"

no to mi nie usunięto w lewym też się nie dało a powiedział, że nie mógł na siłę bo by mi szkód narobił większych. a tak jeszcze jakieś leki i może zrosty się roztopią a później hcg.

_________________






I tak będzie kiedyś dobrze musimy w to wierzyć!

Ale masz jeden udrożniony i masz ogromna szansę na fasolkę!
Działaj dziewczyno!

_________________
"Najważniejsze, że mamy siebie"

Witam, może ja opiszę tutaj swoją sytuację chociaż troszkę różni się od Twojej Joasiu. W kwietniu tego roku miałam zabieg laparoskopii który udrożnił moje oba niedrożne jajowody. Wg lekarza jajowody zostały udrożnione ale "słabo". Ponoc nadal miałam szansę na fasolkę ale straciłam cierpliwośc...... i jestem właśnie w 3tc Z tą różnicą że moja fasoleczka jest wynikiem in vitro. Wg lekarza specjalizującego się leczeniem niepłodności nie miałam raczej szansy na zajście w ciążę. Dlatego daj sobie troszkę czasu, spokojnie, bez nerwów.... główka do góry. Pamiętaj jeden jajowód masz całkiem drożny a to daje Ci duże szanse na naturalne zajście w ciążę, mówię Ci to Ja, ta która była bez szans.... Trzymam kciuki.

_________________

Cześć Małgosiu razem byłyśmy na wątku clo, pamiętasz mnie, pisałyśmy do siebie na priv.

Gratuluję Ci, że się udało. ja mam nadzieję, ale boję się, że się nie uda. Na in Vitro nie nastawiam się narazie. bo to tak dużo pieniędzy, a teraz by nas na to stać nie było. mam nadzieję, ze uda mi się naturalnie. Jeszcze raz gratuluję Ci, że w końcu się udało. A mam pytanie jeśli to nie kłopot, ile kosztuje in vitro?

_________________






I tak będzie kiedyś dobrze musimy w to wierzyć!

Oczywiście że Cię pamiętam- nie pisałam bo myślałam że to Ty mnie nie bedziesz pamiętac Koszt in vitro z lekami i wizytami wyniósł Nas ok 11.000 Szczerze powiedziawszy Nam też trudno było uzbierac taką kwotę. Ale może na razie nie musisz zaprzątac sobie tym głowy, Bedę trzymac kciuki.

_________________

Małgosia a w jakiej klinice robiłaś? Za pierwszym razem się udało?
Koszt przerażający, ale nie nieosiągalny... Szkoda, że w Polsce IVF nie jest refundowane. Ja jestem w tej chwili wg lekarzy "raczej bez szans", jeszcze trochę liczę na to "raczej"

_________________
"Najważniejsze, że mamy siebie"

Malgosiu ja pamiętam o wszystkich co mi trochę otuchy dodawali jak miałam dołki, Ty też mnie pocieszałaś. pamiętam Cię Cieszę się, że udało Ci się, nie ważne za jaką kwotę. Mnie lekarz pocieszył wczoraj, żebyśmy działali bo mamy szansę na dzidziusia jeszcze w tym roku

Narin nie smuć się, ja myślę, że też masz szanse. Dobry lekarz, trochę leczenia i będzie wymarzony dzidziuś.

_________________






I tak będzie kiedyś dobrze musimy w to wierzyć!

Drogie moje. Moje koleżanki z jednym drożnym jajowodem zaszły w ciąże więc jest to osiągalne. Joasiu byłam ciekawa co u Ciebie, ale wreszcie Cię znalazłam. Głowa do góry, pozdrawiam i wysyłam fluidki.

_________________

Bea ale ten czas leci tobie niedawno co się udało a tu juz pomalutku do porodu nadchodzi czas

_________________
"Najważniejszą decyzją w życiu jest to, kogo poślubisz. Choćbyś zsumował wszelkie inne decyzje, jakie podjąłeś i tak nie dorównają ważnością tej jednej."

Witam Cię Bea długo Cię nie było na forum a tu bach taka niespodzianka
Neci ma racje niedługo na porodówkę będziesz maszerować. Mój lekarz też mnie ciągle uspokaja, że jeden jest udrożniony więc nic tylko się starać.
Oczywiście mile widziane wypowiedzi na temat ciąży z jednym jajowodem.

A pochwal się co będzie córcia czy synuś? Pozdrawiam

_________________






I tak będzie kiedyś dobrze musimy w to wierzyć!

dziewczyny ja tylko dopisze, ze lekarz ktory mi bedzie teraz robil laparotomie powiedzial, ze najlepiej taki zatkany, niefunkcjonujacy jajowod usunac . Moj prawy jest niedrozny przez endomerioze - ona spowodowala zrosty. Gin twierdzi, ze taki jajowod moze nawet przeszkadzac w zajsciu . Ja pierwsze slysze i sama nie wiem co o tym myslec. Dodam tylko, ze ten lekarz to specjalista z ponad 30 letnim doswiadczeniem, zajmuje sie tylko takimi sprawami... Ale nic mi nie wspomnial nawet o jakims leczeniu, podawaniu plynow na zrosty...
Co Wy myslicie?

_________________
Sierpien - laparo.
23.09 - pierwsza IUI i...nieudana.
endo wrocila...

witam się z wszystkimi nowymi koleżankami
ja w marcu tego roku miałam usunięty prawy jajowód z powodu ciąży pozamacicznej, a owulacje najczęściej mam właśnie z tej strony, mam jeszcze 1 jajowód i wierze że się uda, w zeszłym cyklu miałam pęcherzyk z właściwej strony bardzo się ucieszyliśmy, ale pomimo zastrzyku z pregnyu nie pękł do końca, potem się martwiłam tylko aby torbiel się nie zrobiła, naszczęście podczas@ wszystko zeszło, zobaczymy co ten cykl przyniesie, jestem na clo.

_________________

Alinka mój gin też się cieszy dobrą sławą i też ma staż 30letni bo już jest dobrze po 50tce. Mój jajowód ma zrosty przez wyrostek, który miałam wycinany prawie 10 lat temu. I nic nie mówił mi, że trzeba go usunąć...przeszkadzać ponoć nie przeszkadza, bo drugi jest drożny. A jak nie zajdę to da mi jakieś czopki na zrosty a później hcg i może się też tego da udrożnić.

Kajtek witaj Ja mam niedrożny lewy jajowód ale go mam. Zajść mogę przez prawego. Owulację mam często z prawego a w sumie chyba mam co cykl z innego. Trzymam kciuki za Ciebie, może w końcu nam się uda

_________________






I tak będzie kiedyś dobrze musimy w to wierzyć!