Witajcie!
Nie od dziś wiadomo, co starania wyprawiają z naszą psychiką. Sama osobiście przeżyłam chyba wszystko - seks na zawołanie "z osikanymi testami owulacyjnymi", mierzenie temperatury, obawy o bezpłodność, aspiryny, clexany, monitoringi, kłótnie małżeńskie, depresje, , straty

i pewnie mogłabym tu jeszcze pisać i pisać. U mnie za każdym razem okazywało się, że "za bardzo chcę". Dodatkowo moje wszystkie straty prawdopodobnie uwarunkowane były właśnie tym czynnikiem psychicznym- czytaj stres. Jestem bardzo ciekawa jakie macie zdanie na ten temat i jak sobie radzicie z psychiką... Mi osobiście bardzo pomogła lektura książki Bogdy Pawelec "Opowieści terapeutyczne o niepłodności. Czekając na bociana". Nie dałam rady tej książki przeczytać na raz. Ryczałam jak bóbr prawie co chwilę. Ale kiedy skończyłam poczułam wielką ulgę i poczucie zrozumienia.
Ciekawa jestem Waszych doświadczeń.
Pozdrawiam!