Candela pisze:
Jak głosi temat młody się nie raczy przekręcić głową w dół i myślę, że już tego nie uczyni, chyba, że wrodził się w mamusię i wszystko odkłada na później... Mamy już 37tydzień i nie wiele zostało do końca. Wiem od doktorka, że forma porodu w takim przypadku zależy od szpitala. Więc wybrałam Praski bo tam robią wycinankę. No dobra to już wiem co nas czeka ale jak to wygląda w praktyce? Skoro młodzieniec nie ma prawa rodzić się naturalnie to kiedy mam jechać do szpitala żeby go wyciągneli? Jak długo dochodzi się do siebie i kiedy dostanę dziecko do rąk? I co ze szwami? Mnóstwo pytań. Opowiadajcie.[/b]
Lekarz sam ustali termin (przykładowo ja miałam termin koło 20, a do szpitala trafiłam koło 9, scieli 11). Oczywiście było to planowane CC.
Dochodzi się raczej szybko (raczej, bo na to składa się mnóstwo czynników - podejście mamy, ewentualne komplikacje, zasady szpitalne)
Grunt, to jak najszybciej** zacząć się poruszać. Higiena itd..
Dziecko dostaniesz już na sali operacyjnej, a za niedługo we własnym pokoiku będziesz już uskuteczniać pierwsze karmienie, poznawanie, tulenie..
Szwy ciągną, ale one już tak mają, obojętnie gdzie założone

Oczywiście zależy tez jak zszyją. Jedne są mniej sympatyczne, inne bardziej..
warto mieć przy sobie coś antybólowego, bo można się nie doprosić..
Generalnie mnie one wkurzały, ale spokojnie mogłam funkcjonować, nawet śmigac autem.
W sumie już na drugą dobę po CC robiłam wsio sama. Czego i Tobie życzę, bo pewnie już jesteś po fakcie

_________________
1998 syn, 2002 córka, 2007 córka, 2012 córka
