Ciąża, objawy ciąży, macierzyństwo, dzieci http://www.forum.e-mama.pl/ |
|
OPOWIADANIA Z PORODÓW http://www.forum.e-mama.pl/viewtopic.php?f=10&t=2303 |
Strona 1 z 14 |
Autor: | kasiula81 [ sob wrz 02, 2006 5:17 pm ] |
Tytuł: | OPOWIADANIA Z PORODÓW |
DZIEWCZYNY MAM TAKA PROPOZYCJE DO TYCH KTORE JUZ RODZILY POOPOWIADAJCIE O SWOICH PORODACH JAK SIE ZACZELO CO CZULYSCIE O EMOCJACH JAKIE WAM TOWARZYSZYLY NAPEWNO PIERWORODKI SA CIEKAWE TAKICH OPOWIADAN. |
Autor: | marta.p [ sob wrz 02, 2006 6:44 pm ] |
Tytuł: | |
kasiula dołączam do się do twojej prośby w pierwszej ciazy miałam cc zanim cokolwiek ie u mnie zaczęło a teraz mam rodzc normalnie.... i umieram a ciekawości i strachu...ze przegapie coś |
Autor: | kasiula81 [ sob wrz 02, 2006 7:21 pm ] |
Tytuł: | |
JAK ZADNA MAMUSIA SIE NIE ZDECYDUJE TO POCZUTAJ SOBIE W NECIE JESLI MASZ JAKAS WYSZUKIWARKE NP.GOOGLE TO WPISZ SOBIE NP.OZNAKI PORODU BADZ OPOWIADANIA Z PORODOW TROSZKE SIE TAM TEGO ZNAJDZIE |
Autor: | marta.p [ pn wrz 04, 2006 9:37 pm ] |
Tytuł: | |
coś do poczytania ...fajne .. ![]() http://twoja-ciaza.com.pl/opowiadania.html |
Autor: | diana [ wt wrz 05, 2006 4:01 pm ] |
Tytuł: | |
Do końca ciąży nie czułam skurczów i się zastanawiałam czy wogóle je rozpoznam. Ale jak się zaczęło, to byłam pewna na 100% ,że to już. Bardzo pomocne w łagodzeniu skurczów są gorące prysznice. Ja kąpałam sie 3 razy i naprawde pomagało. A w ostatniej fazie porodu świetnie sprawdziła się u mnie ta duża, gumowa piłka. Potem kilka skurczów i parcie na stojąco , chwilka na łóżku i już Patryczek leżał na moim brzuszku. Super przeżycie dla każdej kobiety. |
Autor: | kasiula81 [ wt wrz 05, 2006 4:29 pm ] |
Tytuł: | |
u mnie bedzie to pierwszy porod mam nadzieje ze niebedzie tak strasznie jak to opowiadaja chcemy miec porod rodzinny wiec mysle ze razem bedzie nam latwiej |
Autor: | puszczyk [ wt wrz 05, 2006 10:39 pm ] |
Tytuł: | |
Diana, co to za szpital gdzie mogłaś przeć na stojąco. W Poznaniu to niemożliwe. ![]() |
Autor: | agasun [ czw wrz 07, 2006 11:13 am ] |
Tytuł: | |
Jestem równie zdziwiona. Ja cały czas leżałam. Ale od początku. To był poniedziałek, ok. 10.00 zauważyłam na bieliźnie białawy czop śluzowy, ale potem w ciągu dnia się uspokoiło i nie pojawiły się żadne symptomy nadchodzącego porodu. W nocy, o 1.30 obudziło mnie coś dziwnego. Myślałam, że odeszły wody płodowe, ale i tym razem był to czop śluzowy, tylko innej konsystencji i lekko podbarwiony krwią. Za to 2 godz. później wody rzeczywiście odeszły i nie można było tego pomylić z niczym innym. Nigdy nie przypuszczałam, że będzie ich tak DUŻO. Gdy dojechaliśmy do szpitala, to prawie wszystko od pasa w dół było mokre - pupa, leciało po nogaach, były nawet w butach ![]() Pierwsze bóle, bardzo lekkie pojawiły się kolejne 2 godz. poźniej, a potem było już coraz lepiej. W sumie od czasu, gdy odeszły wody do chwili gdy zobaczyłam córeczkę - 12h. Jak napisałam wcześniej, większość tego czasu przeleżałam podłączona do KTG. Chodzić mi nie pozwolono, bo podłogę bym zabrudziła...(sic!) - to przez płynące wody oczywiście. Ale co najważniejsze, ten pierwszy "obrazek" - widok maluszka zostanie mi w głowie do końca życia. Pamiętam wszystko: całe ciałko w mazi płodowej, jej wyraz twarzy, to jak się poruszała (bardzo niezadowolaona zresztą), a reszta... mało ważna. Pozdrawiam |
Autor: | finezja [ czw wrz 07, 2006 5:55 pm ] |
Tytuł: | |
agasun to bylo piekne. kobiety w ciazy tlko takie zeczy powinny czytac. gratuluje dzidzi |
Autor: | Aska [ pt wrz 08, 2006 8:18 am ] |
Tytuł: | |
Dawna historia... Zaczęło się od odejścia wód - i lekarz wysłał mnie do szpitala. Na skurcze przyszło poczekać, jak się już pojawiły to pomagało oddychanie i masaż robiony przez położną ze szkoły rodzenia. Mam niski poziom odporności na ból - ale naprawdę nie było źle. Miałam też wolny dostęp do prysznica. Spacerowałam, kucałam, kładłam się na takiej fajnej piłce, ale dziecku jakoś nie spieszyło się na świat... Rano lekarz kazał mnie podłączyć do aparatu mierzącego skurcze. Jak się tylko położyłam, skurcze zaczęły zanikać. Podobno takie krótkie uspokojenie następuje tuż przed ostatnimi skurczami przed parciem, ale lekarz wolał nie czekać i zaproponował oksytocynę. No i zaczęło się. Trzy skurcze. Jeden - boli. Po drugim pytam, czy w razie czego dostanę coś przeciwbólowego. Położna nie zdążyła odpowiedzieć i zaczął się trzeci skurcz. Wrzeszczę by dali coś na ból ( a miałam być taka dzielna ![]() ![]() Nie pamiętam, co było pierwsze, karmienie dziecka czy wydalenie łożyska ( takie krótkie, bezbolesne "chlup"). Dłużyło się oczekiwanie na bycie razem. Dziewczyny, przygotujcie się, że po porodzie może Wam być zimno. Taka reakcja organizmu. Na drugi raz przywiozę dodatkowy koc ![]() ![]() |
Autor: | diana [ pt wrz 08, 2006 8:56 am ] |
Tytuł: | |
Puszczyk, ja rodziłam w SSZOZ nad matką i dzieckiem w Opolu na ulicy Reymonta. Super szpital i następnym razem też tam pójdę. |
Autor: | marta.p [ pt wrz 08, 2006 10:16 am ] |
Tytuł: | |
hej wczoraj byłam u kumpeli która urodziła ok 3 tyg temu, opowiem wam jej historie.. Pierwszy delikatny skurcz poczuła ok 12 w nocy ale połozyła sie spac ok 3 nie wytrzymała zaczęły sie nerwy i szykowanie do szpitala - ból jak przedmiesiaczkowy. o 5 była w szpitalu. ból bez zmian. do 10 czytała gazety- ból jakby częsciej ale nie wiele większy. o 10,20 badanie -rozwarcie na 4 cm... o 10,40 poszła do toalety siusiu i na korytarzu odeszły jej wody ![]() ![]() |
Autor: | kasiula81 [ pt wrz 08, 2006 8:28 pm ] |
Tytuł: | |
to co dziewczynki opowiadacie to fantastyczne jejku ja bym tez tak chciala a niewiem co mnie czeka zawsze tak moglo by byc krotko i nie az tak strasznie co do bolu.bo moja kuzynka to rodzila 16 godz rodzila?hmmmmmm te 16 godz w bolach lerzala i to bez odstepow zanim zaczol sie porod.blagala o cesarke bo w jej rodzinie zadna kobieta nierodzila normalnie bo maja bardzo waskie biodra a jej kazali sie meczyc no i jakims cudem urodzila na drgi dzien musiala byc lyzeczkowana bo jakies pozostalosci po lozysku zostaly.potem to jakiejs depresji poporodowej dostala i porod okresla jako najgorsza historie jaka jej sie w zyciu przytrafila nawet to biedne malenstwo niebylo w stanie jej tego bolu wynagrodzic dopiero po 2 mcah zaczela sie cieszyc synkiem bo wczesniej to tylko plakala nazekala bo maly niechcial jej sypiac ciagle przerzywala swoj porod niewiem slaba psychika tu zawarzyla. |
Autor: | Aneczka [ ndz wrz 10, 2006 11:49 am ] |
Tytuł: | |
Puszczyk, w Poznaniu w Raszei można rodzić na stojąco i w każdej pozycji, która Tobie odpowiada. Ja tam właśnie chcę rodzić. Termin mam na 17 stycznia.Zdecydowałam się wstepnie na poród w wodzie, bo idzie szybciej, mniej boli i rzadziej potzreba nacięcia. Poza tym ja jestem zodiakalną rybką, dzidzia może będzie wodnikiem jak ją przetrzymam więc wszytsko by pasowało ![]() |
Autor: | Aska [ wt wrz 12, 2006 11:02 am ] |
Tytuł: | |
Anula, ja też chcę rodzić w wodzie, o ile zdążę do Zakopanego. Po nacięciu krocza dość długo nie można normalnie siadać ![]() ![]() ![]() |
Autor: | marta.p [ wt wrz 12, 2006 11:19 am ] |
Tytuł: | |
hej ja mam w moim szpitalu 4 znajome połozne i pogadam z nimi o tym nacinaniu.... moze jakoś pomoga i obejdzie sie bez ![]() |
Autor: | diana [ wt wrz 12, 2006 11:52 am ] |
Tytuł: | |
Dziewczyny, to nacinanie to w rzeczywistości nic strasznego. Kiedy jest wykonane podczas skurczu, to nic się nie czuje. Ja też miałam nacięcie i nie odczuwałam w związku z tym jakiegoś ogromnego bólu po porodzie. Normalne jest, że ma się lekkie spiecie mięśni koło rany, ale po 3 dniach już nic nie czułam. A szwy zakłada się rozpuszczalne i nawet się człowiek nie obejży i już ich nie ma. Pozdrawiam. |
Autor: | Aska [ wt wrz 12, 2006 1:09 pm ] |
Tytuł: | |
Cięcie nie boli, gorzej z szyciem i gojeniem ![]() ![]() |
Autor: | agasun [ wt wrz 12, 2006 1:53 pm ] |
Tytuł: | |
Zgdzam sie z Aską w 100%. O tym, że zostałam nacięta powiedział mi mąż, bo ja nie poczułam..., ale połóg - do najprzyjemniejszych rzeczy nie należał. W moim przypadku nałożyły się na to dwie rzeczy, które nie sprzyjały dobremu gojeniu się rany: upały i bardzo zła, zjawiskowa wręcz morfologia po porodzie. Wszystkich zadziwiałam, więc się pochwalę: Hb-7,2, HCT-20, czerw. krw. -2,3. Ale by optymistycznie zakończyć napiszę, że to raczej rzadkość. Pani z którą leżałam w jednej sali tak jakby w ogóle nie odczuła, że rodziła. Morfologia w porządku, na drugi dzień siadała, a też była nacięta... A czytałyście tę broszurę akcji "Rodzić po ludzku" o nacinaniu? |
Autor: | Arianka [ wt wrz 12, 2006 2:39 pm ] |
Tytuł: | |
Położna z szkoły rodzenia mówiła, ze nacięcie krocza robi się u szczytu skurczu. Krocze jest wogóle cieńkie jak papier. Te nacięcie wogóle nie boli i b. dużo rodzących nawet nie wie kiedy to się odbyło. Zszywanie robi się już w znieczuleniu miejscowym. Problem właśnie jest z gojeniem się rany, ale to już odpowiednia higiena i predyspozycje do gojenia. Gorzej natomiast jest wtedy jak się popęka. Rany strzępione gorzej się goją, no i nie wiadomo w jakim kierunku poleci pęknięcie. |
Strona 1 z 14 | Strefa czasowa UTC [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |