Ciąża, objawy ciąży, macierzyństwo, dzieci http://www.forum.e-mama.pl/ |
|
depresja PRZEDporodowa...:-/ http://www.forum.e-mama.pl/viewtopic.php?f=10&t=2202 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | fotka [ pn sie 28, 2006 2:33 pm ] |
Tytuł: | depresja PRZEDporodowa...:-/ |
Witajcie! Chciałabym podzielić się z Wami moimi obawami co do porodu i może uzyskać jakieś pocieszenie ![]() ![]() Nie wiem, ale najbardziej to się chyba boję tego traktowania mnie przez lekarzy i położne. Boję się, że wywalą mi męża z sali, że zostanę sama (choć nie mają do tego prawa, ale wiadomo jak to jest z przestrzeganiem praw pacjenta w naszych polskich szpitalach...), a sama to chyba zwariuję. Boję się, że będą na mnie krzyczeć, że będzie nerwowo. Wiem jakie mam prawa, a mimo wszystko boję się, że jak przyjdzie co do czego, to będę znosić ubliżanie mi i złe traktowanie, bo nie jestem z tych pyskatych, co to potrafią twardo walczyć o swoje. Boję się, że natną mi krocze (a nie chciałabym tego, tylko że jak nie mam położnej, która zajmie się ochroną krocza, to nacinanie mam na 99%), po którym nie będę wyglądać już tak, jak kiedyś i seks nie będzie już tak przyjemny jak kiedyś... Wreszcie boję się bólu i pobytu w szpitalu, a nigdy nie leżałam w szpitalu, niemal mdleję na widok strzykawki... Kurczę, boję się okropnie i nie pociesza mnie myśl, że tyle kobiet przez to przechodzi i jakoś żyją. Mi się wydaje, że ktoś wyznaczył mi datę śmierci, a mi pozostało tylko odliczać dni. Serio, tak się czuję i sama siebie nastawiam na najgorsze, bo jak przepchać taką dzidzię przez taki otworek...? ![]() Panikuję czy któraś z Was też ma podobne obawy...? Może to sprawa hormonów? Nie wiem ![]() Może napisze do mnie jakaś mamcia, która już ma "to' za sobą, tak na dodanie otuchy...? ![]() |
Autor: | anula [ pn sie 28, 2006 2:52 pm ] |
Tytuł: | |
Ja bede rodzic lada dzien...i tez sie boje, ale moze juz troszke mniej niz jakis miesiac temu...teraz naprawde chce miec juz to za soba!!!Mysle szczegolnie o naszej dzidzi, a nie o bolu i calym porodzie...A placzliwa to jestem do tej pory...wystarczy byle powod a ja juz rycze...Obawy ma na pewno kazda z nas-szczegolnie te ktore rodza po raz pierwszy ![]() No i hormony tez robia swoje ![]() |
Autor: | Aska [ pn sie 28, 2006 4:35 pm ] |
Tytuł: | |
Dziewczyny, nie dajcie się przestraszyć porodem! Czy mąż zostanie przy żonie zależy od szpitala, warto się wcześniej dowiedzieć. Przeżyłam nacięcie krocza i nadal mogę cieszyć się seksem ( choć nawiasem mówiąc uważam ten zabieg za barbarzyństwo),są szpitale w których unika się cięcia ( sprawdźcie na stronie "Rodzić po ludzku'). A poród wbrew pozorom nie jest taki straszny jak lubią opowiadać niektóre starsze babki. Skurcze do przyjemnych nie należą, ale masaż i oddychanie naprawdę pomagają. Dużo zależy od nastawienia psychicznego. Na igły i tą filiżankę krwi w ogóle nie zwraca się uwagi - mówi Wam to kobitka, która mdleje przy każdym zastrzyku i pobieraniu krwi. Warto wybrać się na kilka spotkań do najbliższej szkoły rodzenia - jeśli wiemy, co się z nami dzieje, mniej się boimy, nie mówiąc już o tym, że można usłyszeć kilka praktycznych rad. Przy pierwszym dziecku chodziłam na zajęcia od połowy ciąży - mogłam przy okazji poćwiczyć i dodatkowo przygotować się fizycznie na czekający wysiłek. I jeszcze jedno. Zaraz po porodzie nasz organizm funduje nam taką dawkę endorfin, że jesteśmy w euforii, niemal "na haju" (naturalnym ![]() |
Autor: | MonikaS [ pn sie 28, 2006 4:37 pm ] |
Tytuł: | |
Cześć Fotka ja też będę rodzić lada dzień. W ogóle się nie boję sie produ a będzie to mój pierwszy poród. Owszem mam różne obawy i lęki, ale dotyczą one zdrowia naszej Oleńki niż przebiegu porodu. Przez pewien czas chodziłam do szkoły rodzenia i tam połózna odpowiadała na kazde nasze pytania. Dzięki temu poczułam się pewniejsza. Każda z nas ma swqoje humorki. W mom przypadku nawet pod koniec zdarzają się płaczliwe dni ale po nich przychodzą radosne. Co do porodu to najistotniejsze jest pozytywne nastawienie, wiara we własne siły i możliwości. Kiedy kobieta wchodząc na salę porodową jest pewna, że sobie nie poradzi, nie wytrzyma bólu, że bedzie strasznie itp. to od razu skazuje siebie w pewnym stopniuna niepowodzenie. I podobno takie negatywne nastawienie negatywnie wpływa na poród tj. jest cięży, dłużej trwa itp. 3 miesiące temu rodziła moja koleżanka swoje pierwsze dziecko. Pozytywne nastawienie poskutkowało krótkim i bezkomlikacyjnym porodem. Miała nacinane krocze ale nie wpłynęło to w sposób negatywny na seks. W tych ostatnich dniach już w ogóle nie myśę o porodzie ale tylko o chwili kiedy przytulę moją Maleńką. Zobaczysz za jakiś czas będziesz tylko myśleć o swoim dziecku. Ponadto Twoje złe samopoczucie udziela się dziecku, więc bądź dobrej myśli. pozdrawiam |
Autor: | diana [ pn sie 28, 2006 6:06 pm ] |
Tytuł: | |
Ja też nie mam większych obaw co do porodu. Bardzo bym chciała urodzić już dzisiaj. Nigdy nie byłam jeszcze w szpitalu, ale wiem, że mój mąż będzie przy mnie i to mi daje dużo siły. A jak już zobaczę maleństwo, to pewnie nic już się nie będzie liczyło. Cały czas sobie mówię, że jestem silna i dam sobie rade. Bo przecież pozytywne nastawienie, to połowa sukcesu. |
Autor: | dagi [ pn sie 28, 2006 6:25 pm ] |
Tytuł: | |
Ja jakoś nie boje się porodu, może miesiąc przed zaczne, ale narazie nic. Troche mnie tylko przeraza pobyt w szpitalu, bo nigdy w szpitalu nie byłam, no ale sama przeciez nie będe, będzie zemną przeciez mój maluszek ![]() |
Autor: | Marta R-K [ pn sie 28, 2006 8:14 pm ] |
Tytuł: | |
hej ![]() A co do naciecia, to chyba nie trzeba sie az tak przejmowac, wiadomo ze super byloby go uniknac, ale jednak przez wiele lat byla to stanadardowa procedura i nie sadze zeby wszystkie kobiety z tych lat mialy problem z seksem ![]() |
Autor: | Nina81 [ wt sie 29, 2006 2:03 pm ] |
Tytuł: | |
i ja staram sie nie stresowac porodem. wprawdzie mam jeszcze sporo czasu, ale mama zawsze mi powtarzala, ze pozytywne myslenie to polowa sukcesu, wiec i tym razem tak musi byc. z reszta w szkole rodzenia powtarzaja dokladnie to samo ! przyznam, ze najbardziej boje sie tego, ze moja mala nie obroci sie, bo poki co siedzi sobie w brzuszku miednicowo. no i boje sie, ze lekarz bedzie chcial, zebym mimo to rodzila sn. tego nie jestem w stanie sobie wyobrazic, wydaje mi sie ze to niebezpieczne dla dziecka. pozostaje jednak czekanie i nadzieja, ze mala obroci sie w pore. placz towarzyszy mi dosc czesto. wystarczy, ze maz wroci pozniej z pracy, albo zrobi cos wbrew mojej mysli i juz. czeka nas jeszcze przeprowadzka i wiecznie mu powtarzam, ze nie zdazymy itp. a czasem to mam euforie i gotuje mu wymyslne obiadki, masaze itp. tak to juz nami, babami, jest. glowa do gory. jestesmy silne i bedzie dobrze ![]() |
Autor: | elf [ śr sie 30, 2006 4:12 pm ] |
Tytuł: | |
Do tych wszystkich naszych humorów i hormonów jeszcze się pogoda pod psem dołączyła. Biomet: " ![]() ![]() Ja też przez parę dni chodziłam w nieustającej gotowości do płaczu ![]() Samego porodu (aktualnie ![]() ![]() Za to jedna krzywa mina i niemiła uwaga mojego męża (usprawiedliwiony -bo wraca ostatnio z pracy ledwo żywy) wystarczyła żebym sobie myślała, że nasz ślub to był błąd ![]() ![]() Albo mama jak zwykle zrobi nerwówkę bez powodu, a ja sobie planuję jak to trzeba będzie ułożyć opiekę nad dzieckiem żeby jej w to nie angażować, bo sobie poradzimy bez niej i jej krzyków ![]() Psychika kota i kobiety jest niepojeta ![]() Fotka - <tuli> i <głaszcze> jestem pewna że sobie poradzisz ![]() ![]() ![]() A że posmutkować, popłakać i pożalić się czasem trzeba to już inna zasada ![]() ![]() |
Autor: | fotka [ czw sie 31, 2006 4:26 pm ] |
Tytuł: | |
Dzięki elf/aga za pocieszenie ![]() Zawsze to jakoś lżej na duszy, jak się tak człowiek wygada (yyy, wypisze?). Pozdrawiam ![]() |
Autor: | artemiss [ pt wrz 01, 2006 5:46 pm ] |
Tytuł: | |
ja tez jakis miesiac temu panicznie bałam sie porodu pomogla jak zazwyczaj szkoła rodzenia i jak u innych im blizej porodu tym bardziej chce sie miec to juz za soba. sa momenty kiedy czuje ze zniosłabym wszystko byleby juz to sie skonczylo. jestem kilka dni po terminie i nic sie nie dzieje a liczyłam na to ze urodze 2 tyg wczesniej. tak sie jakos nastawilam i teraz jestem rozczarowana. tak jak ty najbardziej bałam sie nacinania ale postanowiłam ze po prostu sie na nie nie zgodze a jak lekarz czy polozna beda chcieli zrobic to wbrew mojej woli to kopne ich w łeb! taki mam plan i to pomaga mi pokonac strach przed tym mam nadzieje ze uda mi sie wytrwac w moim postanowieniu. tez myslalam o sexie, boje sie ze wogole juz nie bede mogla , nie bede chciala ze zle sie bede czuc w swoim ciele. szczerze mowiac sex nigdy nie sprawial mi wielkiej przyjemnosci czesto za to ból. ale kiedy pomysle o dziecku to czuje ze wszystko inne to jakies nieistotne bzdury!!! |
Autor: | sh_ee [ wt lip 01, 2014 5:27 pm ] |
Tytuł: | Re: depresja PRZEDporodowa...:-/ |
A ja w czwartek mam cięcie i od jakiegoś tygodnia chodzę jakbym tez czekała na smierć conajmiej...nie z powodu ciecia tylko chyba bardziej z tego ze po prostu boje sie boje sie tego dziecka - to dopiero głupie cooo??:((ale serio boje sie ze nie bede umiała z nim sobie poradzic ze nawet mie wiem jak go wziąć na ręce nie mówiąc juz o wykapaniu czy karmieniu - kolejne co spędza mi sen z powiek - karmienie - niby chce karmic a niby po tym co sie naczytałam o tym bolu poharatanych sutkach dzieciach ktore nie potrafią ssac złym przystawieniu to po prostu mi sie odechciewa - az taka masochistka nie jestem - i czasami mysle ze lepiej jakby sie okazało ze mleka nie ma i sie nie pojawi..bo oczywiscie wszyscy wkoło ze jak to nie chce cycem karmic...juz przeżyłam jedno gadanie nt sn bo od poczatku nie chciałam sn a w końcu i tak okazuje sie ze młody jest ułożony miednicowo i wyszło na moje...boje sie położnych ze beda krzyczeć ze czegos nie umiem albo ze nie beda chciały pomoc...a jestem z osób ktore jak im cos nie wychodzi płaczą wkurzają sie nastawiają sie na nie juz zupełnie i jest jeszcze gorzej ...boje sie ze młody nie bedzie spał tylko cały czas płakał a ja nie bede potrafiła go uspokoić ze nie da nam spac i bede chodziła sfrustrowana jeszcze bardziej i bede wynika za to dziecko...pp prostu horror...czasami to mam wrazenie ze zachowuje sie jakbym im blizej porodu tym bardziej wręcz nie chciała zeby on nastąpił - ze nie chce tego dziecka....i jestem tym przerażona.... ![]() |
Autor: | black_cherry [ wt lip 01, 2014 9:42 pm ] |
Tytuł: | Re: depresja PRZEDporodowa...:-/ |
sh_ee masz wsparcie w mężu? chłopaku? czy jestes sama ? to normalne ze przezywasz,boisz sie itp. kazda z nas miala takie obawy przed porodem ale jak juz powitasz malego na swiecie to instynkt sam Ci podpowie co masz zrobic. nie czytaj głupot o karmieniu i poharatanych sutkach bo to tylko czesc prawdy. nie u kazdej kobiety to nastepuje. ja swoja corke karmiłam 2mcec i moje sutki były idealne, jak troche poszarpała to posmarowałam je własnym mlekiem z piersi i goiły sie błyskawicznie. mozesz odciągac laktatorem i podawac małemu. nikt nie kaze Ci przystawiac do piersi. połoznymi sie nie przejmuj. raczej nastaw sie ze beda zrzędziły, marudziły ale ich obowiazkiem jest przyjsc i Ci pomoc. do dziecka po cesarce i tak nei wstaniesz przez 1dobe wiec one sie nim zajmą. reszty nauczysz sie sama, podpatrzysz od sasiadki obok, od połoznej ktora bedzie Was odwiedzała w domu. moze mama Ci pomoze, siostra? przyjaciollka? napewno znajdzie sie ktos życzliwy ![]() 3maj sie i nie załamuj. pomysl ze nareszcie zobaczysz swojego synka ![]() powodzenia! |
Autor: | sh_ee [ wt lip 01, 2014 10:12 pm ] |
Tytuł: | Re: depresja PRZEDporodowa...:-/ |
Problem w tym ze mam wsparcie i to duze - bo i w narzeczonym i mamie u której aktualnie mieszkamy wlasnie ze względu na to zeby mi pomogła przy małym - a ja i tak panikuje i dzis to juz płacze z byle powodu... ![]() ![]() ![]() |
Autor: | black_cherry [ śr lip 02, 2014 2:12 pm ] |
Tytuł: | Re: depresja PRZEDporodowa...:-/ |
sh_ee a chodziłas do szkoły rodzenia? ona wiele daje .. własnie rozwiewa takie pytania ktore zadałas. ucza tam jak sie pielegnuje dziecko,kąpie, przewija...no dosłownie to co potrzeba wiedziec młodej matce po porodzie. co do płaczu to poznasz napewno. instynkt Ci podpowie. dziecko zazwyczaj płacze bo: - ma mokro - jest głodne. dopiero potem dochodza kolki. dobrze ze masz wsparcie w chłopaku i mamie. oni Ci pomoga ![]() nie martw sie. wszystko bedzie dobrze. |
Autor: | sh_ee [ śr lip 02, 2014 11:11 pm ] |
Tytuł: | Re: depresja PRZEDporodowa...:-/ |
Nie do szkoły rodzenia nie chodziłam - z jednej strony przez cała ciąże miałam takiego lenia ze zwyczajnie nie chciałoby mi sie chodzic ma te zajęcia a z drugiej strony w moim mieście jest jedna szkoła z czego opinie miała niezbyt satysfakcjonujące....poza tym jestem raczej typem samouka - sama zazwyczaj dochodzę co gdzie jak i dlaczego a tutaj mie miałam pojęcia ze wpadne w tska panikę... ![]() |
Autor: | black_cherry [ czw lip 03, 2014 1:31 pm ] |
Tytuł: | Re: depresja PRZEDporodowa...:-/ |
nie wpadniesz w panikę ![]() wszyscy sobie radza to i Ty bedziesz wiedziala co i jak. zawsze pod reka masz mamę ktora Ci pomoze ![]() ile masz lat? |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa UTC [letni] |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |