Lila pisze:
Cytuj:
ot, co może zdziałać siła wrodzonej i niezwyciężonej empatii
nie potrzeba empatii...wystarczy zobaczyc cc na wlasne oczy oraz mame po cc... ironia na nic sie nie zda kiedy fakt pozostaje faktem...cc to jest operacja....

Oczywiście. Ale widzieć i przeżyć to nie to samo. Nie wiesz, jak chodzi się z raną po cc, podobnie jak ja nie wiem, jak siedzi się z raną po cięciu krocza. To nie debata n/t "moje wrażenia po obejrzeniu cc" tylko "moje wrażenia po cc". Jako moderator powinnaś trzymać się tematu, n'est-ce pas?
Lila pisze:
Cytuj:
taaa.... gdyby natura chciała, żeby nasze zęby wystarczyły nam do śmierci, wyposażyłaby nas w rosnące przez całe życie siekacze jak u gryzoni - w związku z tym postuluję pozamykanie gabinetów stomatologicznych
ehhh...mamy stale przez cale zycie...jak sie o nie dba...to nie ma koniecznosci odwiedzania gabinetow...chyba ze do kontroli...rownie dobrze mogla bys pozamykac wszystkie specjalistyczne poradnie...i zostawic to naturze....ciekawe czyje dziecko i ktora mama by przetrwala w takich okolicznosciach...wiec ciesz sie ze jednak moglas liczyc na pomoc sluzby zdrowia a nie na nature...moglo by cie nie byc wsrod nas...

Takoż. Pogdybać o reperkusjach likwidacji służby zdrowia i eksterminacji personelu można w wielu aspektach, nie tylko porodu. Nie to było sednem mojej wypowiedzi, ale gadanie w stylu "gdyby natura chciała". Moja mężczyzna, która chronicznie nie cierpi wody, powtarza: gdyby natura chciała żebyśmy pływali, dałaby nam płetwy i skrzela. Inni twierdzą, że gdyby natura chciała żeby człowiek latał, dałaby mu skrzydła i dlatego powinno sie zakazać ruchu lotniczego. Taka "retoryka" jest żywcem wyciągnięta z wieków średnich.
Lila pisze:
ps..odezwalam sie w tym temacie poniewaz mamy rodzace sn..zostaly uznane za chore i w ogole nie myslace...poddajace sie stereotypom itp....a to nie jest prawda...wy nie potraficie zrozumiec tego ze porod sn pomimo ze bolesny jest czyms zupelnie naturalnym dla wiekszosci kobiet...one sie do tego nie zmuszaja...sytuacja tez ich nie zmusza...rodza bo chca....mysle ze to jest zwiazane z instynktem naturalnym...u jednych on zanika a u innych zostaje zachowany... co wcale nikomu nie umniejsza w niczym

Lila, trzeba Ci przyznać, że upór to masz za trzech

Już w innym temacie ktoś wspominał, że to indywidualna sprawa. Przecież nikt tu nie potępia rodzących sn! Jeśli kogoś przeraża myśl o takiej metodzie rodzenia, jego (a w zasadzie jej) sprawa. A gadka o instynkcie jest poniżej pasa, ponieważ matki, któe urodziły przez cc (
nie ważne czy z wyboru, czy z konieczności) wcale nie kochają swoich dzieci mniej. Działają u nich te same hormony, ten sam instynkt ochrony potomstwa i opieki nad nim, z wyjątkiem przypadków patologicznych typu znęcanie się itd, ale to zupełnie inna bajka. Oto, jak rodzą się uprzedzenia, stereotypy. Poczytajmy jeszcze kilka wypowiedzi w podobnym tonie, a później załóżmy subforum psychoanalityczne dla upośledzonych emocjonalnie, wyzutych z instynktów, ograbionych z uczuć...
Lila pisze:
kiedy moja kolezanka powiedziala mi ze poczula naciecie podczas cc...zwyczajnie jej nie uwierzylam...powiedziala ze znieczulenie nie zadzialalo....i mowila lekarzowi ze czuje nogi....ale anestezjolog powiedzial ze panikuje...dopiero podczas naciecia tak sie rozdarla i zsiniala z bolu ze jej uwierzyli...od razu dostala narkoze....jednak widze takie sytuacje sie zdarzaja...coz...mysle ze to wina anestazjologa....zle dobrana dawka...albo cos....taka sytuacja nie powinna sie w ogole zdarzyc

taaa... tak mi się skojarzyło: kiedy podczas porodu robiono mi masaż szyjki macicy, też zapewniano mnie, że nic nie poczuję, bo to będzie podczas skurczu. A miałam ją masowaną chyba ze 20 razy podczas całego wielogodzinnego porodu. I niech przy następnym porodzie ktokolwiek mi powie, że to bezbolesne
