Napisałam mega hiper posta ale go usunęłam, bo zapewne by lawinę różnych komentarzy wywołał choć był dyplomatyczny.
Powiem tak ja rodziłam 2 razy SN i nigdy CC na życzenie bym sobie nie zrobiła, nawet przed 1 porodem w 1 ciąży brałam pod uwagę tylko SN a CC w razie komplikacji przy porodzie. Bałam się CC jak ognia. Nawet mężowi zapowiadałam, że jak bym w amoku bólu prosiła go żeby coś zrobił i wyprosił CC to żeby mnie nie słuchał. Jestem bardzo zadowolona i kolejny raz też bym rodziła SN o ile zdrowie by mi pozwalało a i w trakcie z dzieckiem by się nic nie działo.
Natomiast jeżeli miałabym wskazania medyczne ze względu na zdrowie lub wręcz życie mnie a zwłaszcza dziecka to bez wahania CC.
Rozumie kobiety gdy 1 raz próbowały i nie udało się, że robią planowaną bo po takich traumach jak czasem czytam wcale się nie dziwię.
Tak samo rozumie babki, które mają przodujące łożysko, bliźniaki, ułożenie pośladkowe czy poprzeczne, wady anatomiczne etc. nie ma w ogóle o czym mówić CC i już.
Jedyne co bym poradziła to żeby zaczekać do skurczy co by maluch przemasowany i gotowy był.
Sama mam mnóstwo przypadków wokół jak to super jest po sn i jak to super po cc i na odwrót jak to źle po tym i po tym. I jak to jest rodzić super w innych krajach, a czasami jak źle.
Sama na szczęście żadnych komplikacji nie mam i moje dziewczynki też nie i mimo również dyskopatii rodziłam sn. A samej dyskopatii dostałam po latach krzywego kręgosłupa i dużej masie w 1 ciąży a nie porodzie, po 2 porodzie zaś jeden mały hemoroid ale również nie samym porodem spowodowany tylko zaparciami silnymi z ciąży z powodu przyjmowania dużych dawek żelaza, które zaś spowodowane były moją anemią.
Poród SN ani CC mnie nie obrzydza
A stereotyp WIADRA jest tylko stereotypem no może przy dzieciach ważących ponad 4,5 do 5 kg coś jest na rzeczy, ale ja takowego nie posiadam po moich porodach i jest tak samo jak przed.
Dlatego mówię CC tylko z powodów medycznych lub 1 porodu zakońćzonego CC.
Pozdrawiam