Dzisiaj jest śr wrz 10, 2025 11:23 am


Forum ciąża

» Zdrowie Kobiety » Poród

Strefa czasowa UTC [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 147 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
Post: czw lut 07, 2008 2:57 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz cze 03, 2007 1:30 pm
Posty: 776
Lokalizacja: Gdańsk
no i oczywiscie sie poplakalam :lol: TEZ JUZ CHCĘ!!!

ylwa i inne mamuski: sorry ze tak pytam o to z uporem maniaka 8) ale teraz kiedy macie to juz za soba, mozecie powiedziec, czym roznia sie te wlasciwe skurcze porodowe (chodzi mi o te pierwsze, kiedy zbieralyscie sie do szpitala) od tych wczesneijszych, B-H lub przepowiadajacych :?: :?: :?:

_________________
Obrazek
JULIA
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: czw lut 07, 2008 4:20 pm 
#

Rejestracja: pt cze 01, 2007 7:12 am
Posty: 7321
Lokalizacja: Kiel - DE
jak sie ciesze, ze mój watek sie tak ładnie rozwinał... :)

pisanie jedna reka nie jest moja mocna strona... :?

chiara - skurcze BH nie sa tak intensywne, porodowe zabieraja usmiech z twarzy, maja wyrazny szczyt. i sa baaardzo inne niz dotychczasowe.

jeszcze raz gratuluję nowym mamusiom!!!!

_________________
ObrazekObrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw lut 07, 2008 5:32 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw mar 29, 2007 4:44 pm
Posty: 805
chiara-porodowe są regularne a odstęp miedzy nimi zmniejsza się systematycznie-nie zanikają
często odczuwasz silny ból w krzyżu i pod brzuchem
i różnie to bywa-u mnie w pierwszej ciązy tak nie było-ale tak jak trzykrotka pisze są zdecydowanie mocniejsze -przy skórczu nie możesz zrobić kroku czasem aż zgina cię w pół a oczka się mocno wybałuszają
:)

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw lut 07, 2008 9:33 pm 

Rejestracja: czw cze 07, 2007 1:38 pm
Posty: 11614
Lokalizacja: Poznań
NO TO TERAZ CZAS NA MAKSIA I NATALCIE .... :wink:

no to tak ... cała noc przed porodem nie mogłam spac jak się nie kreciłam to wstawałai i ryczałam o byle co jak takie małe rozkapryszone dziecko (to chyba z przerażenia i ze strachu ... co mnie czeka ) więc tak stałam o 4 rano wykąpałam się umyłam włosy, ułożyłam wyprostawałam ... zrobiłam makijaż ... a na samym końcu wyniosłam śmieci :lol: dopiero po tych wszystkich czynnosciach mogłam spokojnie jechac do szpitala ... 7: 30 izba przyjec rodzący masa ... cały czas ktoś mówił ze miejsc brak i że za numerkiem trzeba czekac ... wieć zgłupiłam wkońcu czy jest dla mnie to miejsce czy rodzimy czy nie ... :roll: tak przesiedziałam do 8:30 potem przyjeto mnie na izbe przyjęc ... tam dali mi taką super piżame do porodu gdzie nie wiedziałam gdzie jest przód a gdzie tył i to był chyba rozmiar XXXXL :shock: potem całam masa popierkowej roboty ... czyli jakies 100 tysiecy rożnych papierków :shock:
ale dobra jakoś przebrnelismy .... około 9:30 przyszedł mój gin i jak mnie zobaczył w tej pizamie to o mało nie umarł ze śmiechu ... buuhhhaaa ale smiesze :evil: zaprowadził mnie na porodówke a tam się przez chwile poczułam jak w hotelu wszystko takie ładne nowe i takie fajne łożko ... obrotowe ... za chwile badanie rozwarcie na 5 cm ... mów gin do mnie ... dobrze ze Pani dziecka jeszcze nie zgubiła .... śmiech za chwil kilka podłączyli mnie do oksy ... 1 kropelka na 4 min ... skurcze czułam takie słabe jak przy @ potem ... troche mocniejsze az mi troche przeszkadzały i poprosiłam o jakis zaszyk .... po zaszczyku skurcze juz mnie nie bolały prawie wcale ... za jakieś 30 mni przebili mi pechrzech ... i dopiero od tego momentu zaczyna sie ... badanie ... rozwarcie postepuje a skurcze są a ja ich nie czuje ... :shock: przyszła położna powiedziała ze mam isc pod prysznic pomasowac brzuszek i ze to pomaga ... więc zrobiłam tak jak kazała tylko ze potem już wogóle skurczów nie czułam .... mimo i ze pisały co 4 mni .... i tak az do 15:30 zwiększali mi dawke oksy ... a ja skurczy nie czułam a jak czułam to taki słabe ze ... gin był załamany juz na końcu kroplówka trzecia chyba :roll: leciała jak woda a ja skurcze ledwo co czułam mimo że były juz co 1 mni ... raz po raz jakis bolesny skurcz poczułam :roll: i krzyczałam auuu .... auuu .... bo naprawde wtedy troche bolało ... :roll: około 16;30 byłam tak zmęczona ze ledwo co wstałam do wc i prawie co nie padłam na podłoge pamietam ze wszystko mi mi się w oczach rozmazywało ... czułam się fatalnie i majaczyłam ... 16;40 na chwile straciłam zwrok ... nic nie wiedziłam tylko słyszałam jakies głosy ... gin wezwał anesteziologa a on przyniusł aparat do reanimacji i tak stał z tym az do końca porodu ... dalej słabo czułam skurcze położna stała trzymała mi reke na brzuchu i wtedy kiedy pojawiał się mega skurcz krzyczała ze mam przec ... potem poczulam nacięcie krocza ... auu ... auuu ... i znowu straciłam zwrok ... krzyczałam i płakałam ze nic nie widze ... majaczyłam ... potem z tego co wiem choc tego nie pamietam podłączyli mnie szybko do aparatury monitorującej prace serca ... (tak mi powiedział mój K) potem tylko słyszałam kiedy połozna krzyczała ze ma przec i starałam się jak mogłam ... z całych sił choć ich juz nie miałam prawie wcale i tak o 17:14 wyparałm moje dziecie na świat ... potem ocknełam sie po jakiś 15 min i na pół przytomna pytałam się o moje dziecko ... :oops: totalnie majaczyłam ... czuła sie jak bym była na jakieś dyskotece gdzie jest dużo ludzi i jakaś głośna muzyka ... :!: :!: okropne uczucie po 20 mni byłam już calkiem przytomnia i powiedziała do mojego gina ze jak mnie zle pozszywa to złoże reklamacje ... i zaczełam się smiac ... :heh:
to chyba tyle ... tyle co pamiętam :roll:
ale grunt że przezylismy ... :D :D :D

_________________
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: czw lut 07, 2008 9:59 pm 

Rejestracja: pn lip 02, 2007 7:37 pm
Posty: 21
Lokalizacja: Wrocław
Super wątek!!!

Opisy piękne ale zaczynam na poważnie się bać!! ylwa
czy mogłabys mi zdradzić w którym szpitalu rodziłaś? Bardzo zależy mi na ZZO i stąd moje pytanie.

Z góry dziękuje:)[/b]


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt lut 08, 2008 10:23 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz cze 10, 2007 10:38 am
Posty: 12141
Moja ksiezniczka zasnela, wiec tez sprobuje opisac moj porod :D

W poniedzialak 28.01.2008 wstalam o poranku ok. 8.00 z mysla, ze wlasnie jestem przeterminowana...zrobilam sobie sniadanko i kawke...i probowalam ignorowac skurcze, ktore i tak juz od tygodnii mnie meczyly :?
Poniewaz jednak skurcze byly zupelnie inne niz dotychczas z ciekawosci zaczelam zapisywac odstepy miedzy nimi i ku mojej wielkiej niespodziance byly co 7-6min :shock: i to dosyc dluugie...troche zaskoczona tym faktem, ze sa regularne, ubralam lozeczko, poodkurzalam, sciagnelam pranie, weszlam pod prysznic...
ok.11 zaczelam sie zastanawiac co mam robic...w koncu zadzwonilam do mojej ginekolozki, ktora kazala mi przyjsc...na ubikacji w domciu jeszcze odszedla mi wielka czesc czopa i dostalam biegunki :lol:
U ginekolozki podlaczyli mnie pod KTG, gdzie juz w ciagu 15min widac bylo regularne i mocne skurcze...ginekolozka mnie jeszcze zbadala i stwierdzila, ze nie mam juz szyjki :shock: Kazala mi isc do domu, cos zjesc i do kliniki jechac..
Zadzwonilam do kolezanki, probowalam wcisnac kanapke z serem w siebie i o 13.00 bylysmy na sali porodowej, gdzie znowu podlaczyli mnie pod KTG i zbadali...O 14.00 kazali mi isc na dwugodzinny spacerek...Niedaleko jest taki stary ogrod botaniczny i tam sobie "spacerowalam"...tzn walczylam coraz z czestszymi i mocniejszymi bolami..po godzinie poczulam, ze cos ze mnie leci...ale w piewszej chwili pomyslalam, ze to siusiu, ktorego nie moglam powstrzymac w czasie skurczu...ale na wszelki wypadek udalismy sie (juz z Abdelem) do kliniki...
O 16.00 w czasie badania odeszy mi wody i oficjalnie zaczelam porod :shock: Abdel siedzial przerazony na krzesle a wokol mnie dwie lekarki, dwie polozne i dwie uczennice...Bylam w takim specjalnym pokoju do skurczy...bo razem ze mna jeszcze 9kobiet rodzilo, a jest tylko piec sal porodowych :lol:
Najpierw zostalam poinformowana, ze w kazdej chwili moge dostac znieczulenie...potem dostalam lewatywe...wygonilam Abdela do domu....i poszlam do wanny...po poltorej godzinie w wannie znowu mnie zbadali i okazalo sie, ze mam 7cm rozwarcia :shock: Kazali zadzwonic po "meza" i musialam podreptac na sale porodowa :D
Tam wdrapalam sie na wielkie lozko i zaczelysmy z uczennica walczyc z moimi skurczami...ostrzeglam ja, ze moge po polsku przeklinac :lol: Abdel siedzial na tarasie w wygodnym fotelu i serfowal po internecie :roll:
A mi dwa razy spuszczali mocz :oops: i na 9cm podlaczyli pod oksy... skurcze byly bardziej intensywne i strasznie dluuuugie...na sam koniec w pokoju byla lekarka, polozna i dwie uczennice...i w koncu moglam przec...po 5 razie i malym nacieciu zobaczylam (i uslyszalam)...maluska dziewczynke, ktora od razu polozyli mi na brzuszku...poszli po Abdela i zapytali sie kto bedzie przecinal pepowine...po tych wszystkich bolach nie odmowilam sobie tej przyjemnosci :D
A reszta to juz rutyna...mierzenie, wazenie, fotografowanie...

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt lut 08, 2008 12:25 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz cze 03, 2007 1:30 pm
Posty: 776
Lokalizacja: Gdańsk
DZiewczyny, dzieki za odpowiedzi! No to nie trace nadziei, ze jednak rozpoznam te skurczony 8)

Natalia, no to mialas niezla jazde na tej porodowce :shock:

Tolka, fajny opis! Ale z "pokoju do skurczy" to sie usmialam :lol:

_________________
Obrazek
JULIA
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt lut 08, 2008 12:36 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: wt wrz 04, 2007 9:18 am
Posty: 55
Lokalizacja: Radom
dzięki dziewczyny za opisy;) ja mam termin na 29 lutego...z usg na 26 lutego, więc sama nie wiem kiedy to nastapi...boje się tylko,że spanikuję jak mi się zaczna skurcze....to nasz pierwszy brzdąc i mimo,iż duzo czytałam i chodziłam do szkoły rodzenia,to sie troszkę boje...ale mam optymistyczne nastawienie-na razie na chwilę obecną;)jak tylko po porodzie będę miała czas,to opiszę jak to było u nas;) pozdrawiam;)

_________________
od 27 lutego Cyprianek z nami;)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt lut 08, 2008 3:14 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw sie 16, 2007 7:12 pm
Posty: 473
Lokalizacja: Szamotuły
Każdy poród jest inny :lol:

Mój przebiegł następująco:
Obudziłam sie w nocy z niedzieli na pon. W ubikacji stwierdziłam, że nie mogę sie załatwic. Mały chyba leżał na przewodzie moczowym i już sie zastanawiałam czy nie obudzic Bartka, bo strasznie mi sie chciało,... ale jak zaczęłam się wiercić na ubikacji to Mały łaskawie się chyba przesunąl i poczułam ulgę :lol: i do tego zauważyłam ze odchodzi mi czop. No...pomyslałam teraz to najpóźniej za 3 tygodnie :cry:
Ok. 6:00 mialam 2 skurcze. Bartek jechal do pracy i śmiał sie: No to w sumie już 4 miałaś :D Te 2 skurcze mnie jednak wystraszyły więc wstałam i poszłam się szybko najeść. Potem 0 skurczy. Pojechałam z Zuzią i teściową do marketu (2 skurcze), potem oglądać meble kuchenne (2 surcze), pochodziłam z Zuzią po podwórku (3 skurcze). Wróciłam do domu (1 bardzo bolesny skurcz) i zadzwoniłam po Bartka że jedziemy do szpitala, bo miałam bardzo bolesny skurcz (ok. 12:30). POłozyłam Zuzię spać (1 skurcz), przyjechał Bartek i wtedy czułam że niestety to juz to. Złapał mnie tak bolesny skurcz że myślałam że nie dojde do samochodu. Jedziemy. jest 13:20. Bartek pyta czy ma mnie zostawic w szpitalu w Sz. czy jedziemy do Poznania.
-A co ile mam skurcze?
-Co 7 minut
-To chyba zdązymy.
Samochód jechał, Bartek cisnął na pedał gazu, ja w czasie skurczów zagryzałam rękawiczkę. Niestety skurcze były coraz częstsze, ja coraz gorzej je znosiłam i zaczełam się drzec w samochodzie. Bartek do mnie, że mam oddychać! Starałam się, bo wiedziałam że to ważne dla dziecka. Wjechalismy do Poznania, ja już byłam u kresu i zaciskałam nogi, żeby nie wyszedł.
-Szkoda, że nie jestem w szpitalu, bo by mi chociaż jakieś znieczulenie dali...westchnęłam między skurczami
Nagle doszło do mnie że teraz będę musiała przeć. Byliśmy przed szpitalem ale niestety nie tym co trzeba.
-Moze nam ktoś tu pomoże.
-Bartek to dziecko nie może wyjść, bo mam gacie założone!-krzyknęłam (spodnie zsunęłam w czasie jazdy) Bartek mi pomógł zsunąć gacie i pobiegł do jakiegoś faceta w karetce. Facet zadecydował, że mnie tu nie przyjmą i musimy jechać jakieś 500m dalej. Pojechalismy: facet w kartece na sygnale, my za nim nasza Micrą, pod prąd wbrew korkom na ulicy. Wtedy czułam że wychodzi ze mnie Raduś. Każda dziura na drodze pomagała mu wyjść.
-Bartuś nie jedź tak szybko bo rodzę.
Bartek nic się nie odzywał. Przed szpitalem wybiegł z samochodu i zaraz przybiegła pediatra. Maly leżał na moim płaszczu i machał rączka do mnie, ale nie krzyczał.
-Krzycz, krzycz!-pani pediatra klepała go po plecach-1 komplet dla noworodka! - przynieśli jakiś niekompletny, bo nie było nożyczek do pępowiny. Ktos zaraz przyniósł nozyczki. Radzia zawinięto w kocyk i zabrano a mnie jakos próbowano prznieść na łóżko na kółkach.
-Bartek daj mi jakiś koc, zakryj mnie!
Wjechałam na łóżku do szpitala. Przebrano mnie w szpitalne rzeczy, moje dostał Bartek w worku na śmieci... :? Potem lekarz nacisnął na brzuch i urodziłam łożysko. Przyszedł następny lekarz, przedstawił sie i poinformował mnie że mnie będzie szył.
-Musze go zapamiętać, bo jak mnie źle zszyje to przyjdę do gnoja-pomyślałam i zasnęłam....Jak sie obudziłam i znieczulenie przeszło to miałam tak silne bóle obkurczającej sie macicy że myślałam że jeszcze cos będę rodzić...

Generalnie tak źle nie było. Poród trwał poł godziny. Bałam się tylko ze Raduś może będzie chory, bo rodził sie prawie na dworze....

_________________
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt lut 08, 2008 3:59 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: czw mar 29, 2007 4:44 pm
Posty: 805
dżizesssss Asiatko ale jazda :kjk: :kjk: :kjk: :heh: :heh: :heh:

jeśli o mnie chodzi to przyznaję ci I nagrodę za orginalny poród hih :brv: :brv: :brv: :jk;:

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt lut 08, 2008 4:01 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr lut 28, 2007 5:36 pm
Posty: 9315
Lokalizacja: Kraków
marchella pisze:
Super wątek!!!

Opisy piękne ale zaczynam na poważnie się bać!! ylwa
czy mogłabys mi zdradzić w którym szpitalu rodziłaś? Bardzo zależy mi na ZZO i stąd moje pytanie.

Z góry dziękuje:)[/b]

W Krakowie na Ujastku.
Jestem naprawdę bardzo zadowolona - ze wszystkiego.

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt lut 08, 2008 9:52 pm 

Rejestracja: pn lip 02, 2007 7:37 pm
Posty: 21
Lokalizacja: Wrocław
Ylwa dzięki za odpowiedz!!
Jeszcze jedno pytanko... czy tam można mieć znieczulenie na życzenie?? Na stronie szpitala przeczytałam, że owszem ZZO stosują ale tylko jak lekarz zaleci :roll: i dlatego myślałam, że zostaje mi Rydgiera bo tam dają na życzenie.


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt lut 08, 2008 9:55 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr lut 28, 2007 5:36 pm
Posty: 9315
Lokalizacja: Kraków
Marchella, jeszcze w Siemiradzkim dają na życzenie.

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: pt lut 08, 2008 10:41 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt maja 18, 2007 8:00 pm
Posty: 7158
Lokalizacja: z Polski :)
dzięki dziewczyny za wszystkie opisy waszych zmagań :) dla mnie, która cały czas jest przed, taka lektura to niezła terapia wstrząsowa... :wink:

Asiatko na podstawie twojego opisu to można zacząć film kręcić :wink: a tak z ciekawości.. dlaczego nie chcieli cię przyjąć w pierwszym szpitalu??

_________________
Obrazek Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sob lut 09, 2008 9:41 am 
#

Rejestracja: pt cze 01, 2007 7:12 am
Posty: 7321
Lokalizacja: Kiel - DE
Boże Asiatko!!!!! chyba najlepszy poród na lutówkach miałaś!! tzn, najciekawszy!!!!

_________________
ObrazekObrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: sob lut 09, 2008 12:13 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: śr lut 28, 2007 5:36 pm
Posty: 9315
Lokalizacja: Kraków
Asiątko, ale jazda!!! :shock: :shock: :shock: Jeszcze raz serdecznie gratuluję!!!
Jesteś wspaniała! Bardzo dzielna!!!! :brv:

_________________
Obrazek
Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz lut 10, 2008 11:43 am 
Awatar użytkownika

Rejestracja: ndz cze 03, 2007 7:09 pm
Posty: 1109
Już w końcu w domu!
No Franuś trochę posłuchał mamy bo chciałam żeby urodził się po tłustym czwartku jak już się najem pączkami. No i wtłusty czwartek zjadłam 3 paczki (niepowiem planowałam jeszcze ale nie zdążyłam;)) i zjadłam pizzę. O 15 położyłam się żeby odpocząć bo rano jeszcze byliśmy pod Sochaczewem załatwiać pewne sprawy teściowej. I jak się kładłam to powiedziałam męzowi że za 2 godziny rodzę. Obudziłam się o 18.30 poszłam do łazienki i stwierdziłam że chyba odeszło mi część wód, ale były czyste i nie byłam pewna czy to to. Za chwilę jeszcze znowu i cos mnie tknęło że nie ma na co czekać mimo ze są czyste i nie dużo. Pojechaliśmy do szpitala na Solec. Ok. 19.30 byliśmy na miesjcu. Po prawie godzinie czekania (przecież nie mam skurczy to mogę czekać) przyszedł lekarz. Jak wlazłam na fotel i zaczął mnie badać to poleciało ze mnie jak nie wiem skąd! On do mnie "rany ale z apnie leci". Ale szyjka pozamykana rozwarcia 0. No ale przyjeli mnie. 21 położyli mnie na sali intensywnej obserwacji medycznej. Maciej nie mógł tam ze mną być. Baba co mnie prowadziła do sali zapytała po co tak szybko przyjechałam. Jak wody czyste i żadnych skurczy to może potrwać jeszcze z 6 godzin. Więc lerzałam przypięta pod ktg od 21 ok 24 wypuściłą mnie na chwilę na siku. Cały czas odpływały mi wody a skurczyki takie ze nic nie czuć, i postępu porodu zadnego. Jak przypięła mnie o 0.30 to już tak lerzałam do 20!!! Podkłady zmieniali mi tylko jak się upomniałam!!! Koszmar pod tym względem. O 5 podłączyli mnie pod oksytocynę wypuścili z łóżka tylko dlatego ze przyszedł lekarz i stwierdziła ze trzeba koniecznie na usg. Poszłam. Okazało się że mały owszem główkowo ale skośnie ułożony i postepu nadal nic. Więc przenieśli mnie do sali porodowej tam podłączyli znowu pod oksy i ktg. I znów leżałam. Błagałam żeby mnie wypuścili z łóżka choć na 5 minut żeby wstać ale nie. To się kurcze nazywa "bądź aktywna w porodzie".
Zaczęły się skurcze ok. 14 coraz silniejsze co 7 minut. Pózniej pojawiały się też co pięć. Ich natężenie różne ale lekarz przyszedł ok. 18 i mówi no może się dziś jeszcze coś rozkręci – badał mnie. Nadal zero postępu.
O 20 przyszła inna zmiana położnych. Uff! Wypuściły mnie. Kazały pochodzić (na odległość kabli od ktg ale jakie to cudne uczucie po tylu godzinach leżenia!). O 20.30 przyszła jedna z nich i mówi żebym sobie weszła pod prysznic a mąż żeby poszedł i kupił mi czekoladę do picia. Bo przecież tylko dostawałam kroplówki a ostatni posiłek dzień wcześniej o 15! Jak cudny smak miała ta czekolada. Z ulgą pomyślałam – Franuś teraz już tylko może być lepiej. Jak wyszłam spod prysznica zbadała mnie i stwierdziła że chyba się coś ruszyło. Zapytała jak skurcze. A ja mówię że chyba się uspokoiły bo tak jakoś rzadziej i słabiej je czuję. Stwierdzono że tak może być. Małego serduszko ciągle dobrze biło. O 22.20 bóle które pisały się na 20 ledwo, były tak silnie przeze mnie odczuwane że myślałam że umrę!!! Zaczęłam się wić z bólu mój mąż blady. Lekarz wzywany błyskawicznie. Ten dolny pas od ktg chciałam wyrwać. Pozwolili mi trzymać ten czujnik ręką żeby rejestrować małego. Lekarz zbadał. Natychmiast cesarka – czy pani się zgadza. To dla dobra dziecka. Co za głupie pytanie jak mogłabym się nie zgodzić. Skurcze były co chwilę niby słabe a bolało jak cholerka. Cewnik, znieczulenie, cała się trzęsłam z emocji. Zespół operacyjny cudowny. Naprawdę! I o 23.05 usłyszałam najpiękniejszy wrzask na świecie. Mój śliczny synek dostał 10pkt. Położyli mi go na buzi. Ubrali, zawieźli tatusiowi, a mnie w tym czasie pozszywali. Tego widoku też nie zapomnę. Tej pełni szczęścia mojego męża. Tego że jestem ja i jego synek. Cali i zdrowi. I tak wyglądał mój poród. Niestety dalszy pobyt w szpitalu już nie był przyjemny, a raczej pełen nerwów i niepokojów. Ale to już ewentualnie w następnym poście.

GRATULUJĘ WSZYSTKIM!
Mam nadzieję że wasze dzieciątka zdrowe i obyło się bez stresów o zdrowie maluszków.
My we wtorek mamy już wizytę w Instytucie Matki i Dziecka.
Mały je ładnie - choć w szpitalu mimo to że go karmiłam przysypiał nie szło go obudzić kazali mi go karmić z obu piersi do konca przy każdym karmieniu, a on jednej nie wciągał. Ale zaczął w końcu przybierać. I nas wypuscili. Nadal nie wypija za jednym karmieniem choć jednej piersi do końca, ale je dość cząsto i mam nadzieję że się najada.
Położna jeszcze nie przyszła. Miała zadzwonić wcześniej i cisza. Jakby miała mi pokazać jak karmić i kąpać to moje dziecko byłoby nadal głodne i nie kąpane. Nie wiem czy go werandować czy nie.
A dotego w szpitalu okazało się ze ten kombinezon jak ja mam to nie wiem chyba na słonia. No i teraz zostalismy bez kombinezonu...

_________________
Obrazek]
Franciszek Miron 1.02.2008 Prawdziwie lutowy dzieciaszek :)


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz lut 10, 2008 1:22 pm 
#

Rejestracja: pt cze 01, 2007 7:12 am
Posty: 7321
Lokalizacja: Kiel - DE
ebis - weranduj Franka już dzisiaj nawet! 5-10minut mu starczy na początek a świeże powietrze mu dobrze zrobi.
co do kombinezonu pozszywaj rękawki i nogawki i zwiń do środka. I będziesz miała Ciastka ze Shreka, a małemu będzie ciepło! Nie ma sensu kupować mniejszego, bo zobaczysz, za miesiąc rękawki już odprujesz!

_________________
ObrazekObrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Post: ndz lut 10, 2008 1:48 pm 
Awatar użytkownika

Rejestracja: pt maja 18, 2007 8:00 pm
Posty: 7158
Lokalizacja: z Polski :)
ebis super opis :) mam pytanie:a co było w końcu przyczyną że skończyło się cesarką? to ułożenie czy może coś z tętnem było nie tak?

_________________
Obrazek Obrazek


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 

 Tytuł:
Post: ndz lut 10, 2008 4:36 pm 
1 żółta kartka

Rejestracja: pt paź 26, 2007 3:33 pm
Posty: 4332
Asiatko-taki porod to rewelacja-hehehe



ebis -wlasnie...czemu cesarka? pewnie tetno malemu zaczelo zanikac?

a nie wiem czy moge czy nie...ale zapraszam do nas do obejrzenia mojego synka :D , ta ktora sie wystraszyla mojego porodu niech zobaczy ze...kazdy bol jest wart :lol:

http://www.forum.e-mama.pl/viewtopic.ph ... 14#2099314


Na górę
Offline Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 147 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna

Forum ciąża

» Zdrowie Kobiety » Poród

Strefa czasowa UTC [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Antykoncepcja - Bezpłodność - Planowanie ciąży - Objawy ciąży - Test ciążowy - Ciąża - Ciąża bliźniacza - Termin porodu - Objawy porodu - Poród - Laktacja - Niemowlę - Karmienie niemowląt - Macierzyństwo - Psychologia - Przepisy kulinarne - Uroda
Friends Pliki cookies forra