Zarka u mnie opcja porodu zmieniła się na 14 dni przed porodem dokładnie - mój szpital oferował wybór matce w ciąży blixniaczej i ja za namową mojego gina z PL wybrałam cc.
Nawet w książkach nie spojrzałam na sn, bo wiedziałam, że urodzę cc. I przyglądałam się raczej jak to wyglda, jak mnie przetną i takie tam
Gdy okazało się, że chodzę z 4cm rozwarciem w 29tc przewieziono mnie karetką do innego szpitala, który miał inny protokół (przy pierwszym bliźniaku ułożonym główkowo należy próbowac urodzic sn).. więc musiałam tak rodzić - i nie było opcji uproszenia (więc jak widać nie wszedzie w UK sa tak chętni do cc, ani do znieczuleń, bo poznałam wiele mam, którym odmówiono, gdyż "dobrze im szło")
Urodziłam 2 tyg później, byłam nacięta, dzieci pomagali wyciągnąć kleszczami (synek wypychał się na świat z łokciem w trakcie poprawiana, zainteresował się tym co się dzieje i odwrócił źle buzię ... podobno

), miałam obrót wewnątrzmaciczny córki, więc było "tak sobie" a nie zamieniłabym tego na cc absolutnie.
Póxniej nastapiły komplikacje 4 dni później miałam dzieci w 2 szpitalach-pokonywałam dziennie 100km, od 7 do 21 będąc na nogach, lub szpitalnych fotelach - i nikt mi nie powie, że po cc byłoby to możliwe - a psychicznie chyba ani ja ani maż nie wytrzymalibyśmy tego gdybyśmy musieli być rozdzieleni i przezywałabym walkę synka ozycie na telefonie, więc rekonwalescencja jest wg mnie nie do porównania.
I mimo,że byłam pocięta dość mocno, położne poleciły mi przełamywac sie i siadac normalnie, i mimo, że pierwsze 2 dni bolało strasznie to wygoiło się bardzo szybko, szwy rozpuściły się same i tyle w temacie.
Oczywiście nie krytykuję dziewczyn, które chcą CC-przekonuję
Zarkę do porodu sn (bo widzę, że dąży do tego

). Mimo, że czasem sam poród nie jest jakiś lekki to może być miłym wspomnieniem.
A poza tym jakoś wcześniej nie umiałam sobie tego porodu wyobrazić, ale na chyba 2 dni przed samym porodem chyba hormony wiedziały, że poród nadchodzi -wstąpiły we mnie jakieś "nadprzyrodzone siły" i wiedziałam ze urodzę, dam radę, że jest dookoła mnie kilka doświadczonych osób do pomocy.
Jedynie co wiem, bo napisałaś, że nie jesteś już nastolatką, a masz 21

to wiem, że moja kuzynka rodząc pierwsze dziecko w wieku 41 lat - mimo jej przygotowań, szkoły rodzenia i ogólnie świetnej formy musiała urodzić cc, z powodu braku postępów, więc nie przeginaj póxniej w drugą stronę

generalnie dziecko już jest - i będzie je trzeba jakoś wydostać
ps. Ja oglądam jako moją terapię baby hopsital w angielskiej telewizji - ostatnia formą terapii byłoby obejrzenie "Szpilata przy Great Ormond Street" na TVN style.. .ale na to jeszcze gotowa nie jestem
Porodówek też nie mogę oglądać, bo jednak uraz psychiczny został, że u mnie tak to nie wyglądało

_________________
Synuś 1850g 45 cm Córuś 1465g 43 cm, 31tc

“Life begins at the end of your comfort zone.” Neale Donald Walsch
