Musiałam wejść do tego tematu, bo nie byłabym sobą
praktycznie już mając lat naście, nie mogłam pojąć, jak to właściwie jest, że dziecko wychodzi właśnie tamtą stroną... naturalnie..no jak??? przecież to niemożliwe

a jednak, dlatego wizja porodu prześladuje mnie tak długo.. Bratowa miała cesarkę, ruszyć się nie mogła po zabiegu, ale w końcu rana kiedyś się zagoi a "rozwalona pochwa"? Oglądałam w jakimś programie (bardzo możliwe, że popularne rozmowy z Drzyzgą

), kobietę, która młoda już nie była, po ciążach zostało jej coś z czym nie może sobie poradzić, wypadająca pochwa/ obniżenie narządu rodnego, nie mam fachowej wiedzy, ale coś w tym stylu. I zapewne nie jest tak rzadkie jak się wszystkim wydaje. Wtedy polecono jej konsultacje z chirurgiem plastycznym, zastanawiam się tylko, czy jest to refundowane przez nfz? przecież to naprawdę bardzo duża wada, kobieta traci poczucie wartości, a przy tym dyskomfort, ból, po prostu utrudnia to zwykłe codzienne życie.
Moja jest tak wąska, że czasem jak nie jestem ''rozkręcona''

, to pobolewa mnie przy samym stosunku, a co dopiero zmieścić głowę dziecka
Jakie są/były Wasze odczucia? a chyba za dużo rozmyślam i za dużo filmów z porodówki przeglądam. I ci wszyscy ludzie przy porodzie, rozszerzone nogi, pot, łzy, poczucie bezsilności i zdanie się na innych, no trauma na samą myśl..Co mnie zaciekawiło, to poród w wodzie, wydaje się przynosić minimalną ulgę i nie nadwyrężać, aż tak bardzo narządu rodnego, oraz to (spójrzcie jakie to łatwe):
https://www.youtube.com/watch?v=94QTI244LawOd czego tak naprawdę zależy ''jakość'' porodu? Od szpitala, od budowy kobiety, od aktywności fizycznej, od szczęścia? Niektóre kobiety maja baardzo wąziutkie biodra, są szczupłe i nieduże, a mimo to i one czasem rodzą w miarę bezboleśnie. Ja mam dość szerokie biodra, ale moje miesiączki bywały nie do zniesienia, zawsze wtedy się pocieszałam, że lepsze to niż poród... no właśnie. Jest jakaś recepta?
A zapomniałabym... jeszcze nacięcie. Z tego co słyszałam to bardzo często praktykowane, czy zdarza się ( i kiedy, jak to przebiega?) że nacięcia nie ma? Koleżance tak nacięli, że ma zrosty, bardzo bardzo źle to wspomina, czuje się oszpecona, a nacięcie ma ąz do odbytu, czuła się jakby szła na rzeź.